W co inwestować pieniądze, gdy w bankach lokata wychodzi na przysłowiowe zero? Możliwości jest naprawdę wiele, tyle tylko, że trzeba je najpierw zrozumieć i opanować. Gdyby inwestowanie było takie proste, to wszyscy bylibyśmy profesjonalnymi inwestorami. Zróbmy w takim razie przegląd instrumentów: w co inwestować pieniądze w 2018?
Hmmm… w co inwestować pieniądze w 2018? Sam produkt to moim zdaniem sprawa drugorzędna, liczy się sama strategia i zarządzanie swoim kapitałem. Mamy przecież akcje na giełdzie, udziały w ramach crowdfundingu, forex, ETF-y, kontrakty terminowe, metale szlachetne, produkty strukturyzowane, nieruchomości… no i jeszcze lokaty i obligacje, ale to dyskusyjna sprawa. Dla tych ostatnich nie chodzi nawet o to w co inwestować pieniądze, a w co włożyć je tak, aby tylko uchronić się przed inflacją.
EDIT: A jeśli czytasz ten tekst w 2020 roku, to przeczytaj aktualną wersję – w co inwestować pieniądze w 2020 roku.
Pamiętajcie, że każdy ponosi odpowiedzialność za swoje inwestycje! Poniższy przegląd rynku to nie są żadne scenariusze, które można wrzucić jeden do jednego i nagle zacząć zarabiać.
Zanim zaczniesz inwestować
Powtarzam się. Pisałem to samo w ubiegłym roku i dwa lata wcześniej i pewnie będę pisał przy każdej możliwej okazji, ale tak trzeba. Zanim zadasz pytanie „w co inwestować pieniądze”, zacznij od określenia kilku czynników:
- po co inwestujesz;
- ile masz naprawdę pieniędzy na inwestycje (nadwyżki w budżecie domowym);
- jaki jest stopień akceptowalnego ryzyka;
- jaka jest Twoja wiedza na ten temat;
- ile masz czasu na zajmowanie się inwestycjami.
Polecam najpierw zrobić sobie „audyt finansowy”. Opisałem to w ebooku podpiętym do newslettera – możesz go pobrać zapisując się na dowolny formularz z newsletterem na stronie.
Po takim audycie, faktycznie dowiadujemy się ile pieniędzy można przeznaczyć na inwestowanie, a to też pomoże w zrozumieniu skali akceptowalnego ryzyka.
Każda inwestycja to ryzyko. Jeśli nie chcesz stracić ani złotówki, to odpuść sobie inwestowanie i ulokuj pieniądze na lokacie lub w obligacjach (teoretycznie bezpieczniej się nie da).
W co inwestować pieniądze? Produkty
To mój subiektywny przegląd produktów. Na rynek trzeba patrzeć szeroko, nie tylko pod kątem tego jakie giełdy, spółki, surowce czy inne rzeczy mają potencjał wzrostu, ale z jakich instrumentów korzystać, by na nich zarobić. Kiedy zastanawiam się w co inwestować pieniądze, to mam często na myśli nie tylko rynek, ale i produkt – przykładowo amerykański indeks giełdowy można kupić pod postacią ETF, kontraktu terminowego lub instrumentu CFD. Być może na niektóre produkty po prostu nie mamy czasu, pieniędzy bądź warunków. Zobaczycie o co chodzi na etapie czytania artykuły.
Cieniutkie lokaty
2 lata temu pisałem, że 4 proc. na lokacie to najlepsza oferta na rynku. Tyle tylko, że była deflacja i przerzucając pieniądze z lokaty na lokatę co kwartał były realne szanse osiągnąć te 3-4 proc. w skali roku.
Dzisiaj oferty spadły i 3 proc. dla nowych klientów to maksimum jakie znajdziemy, ale przy inflacji powyżej 2 proc., lokata jest czysto teoretyczna. Przy większości depozytów jesteśmy tak naprawdę w plecy. Dodatkowo Prezes NBP przyznał ostatnio, że nie widzi potrzeby podnoszenia stóp procentowych nawet w 2019 roku. Oznacza to tyle, że posiadacze lokat o wyższych odsetkach mogą pomarzyć.
Nic nie zmienia się pod względem lokat długoterminowych. To nadal pojęcie abstrakcyjne, ponieważ najpopularniejsze są depozyty na kilka miesięcy, a o lokatach na 2 lata lub więcej możemy pomarzyć.
Koniecznie zajrzyj na aktualny ranking lokat oraz ranking kont oszczędnościowych – są tu najlepsze oferty z rynku, tylko tak zapewnisz sobie najwyższą dostępną ofertę.
Obligacje skarbowe
Obligacje w teorii są najbezpieczniejszymi aktywami, ale wiadomo jak to z teorią bywa – jak zbankrutuje kraj to może się okazać, że nie odzyskamy pieniędzy. Zostawmy jednak tak pesymistyczne scenariusze i skupmy się na samym instrumencie, który jest dobrym uzupełnieniem długoterminowego portfela.
Strony, na które warto zajrzeć:
Ostatnio coraz częściej mówi się o tym, że podczas gdy banki oferują słabe lokaty i ewidentnie nie zmieniają swojej polityki, swoją szansę ma Skarb Państwa. Przecież obligacje to nic innego jak pożyczanie pieniędzy Państwu, więc wystarczy wprowadzić nieco lepsze produkty i zainwestować w edukację. Obecnie coraz częściej promowane są obligacje krótkoterminowe, które mogą być realną alternatywą dla lokat. Pożyjemy, zobaczymy – na pewno można nimi łatwo równoważyć ryzyko w portfelach.
Obligacje korporacyjne
Kraje emituje obligacje skarbowe, firmy emitują obligacje korporacyjne. Model jest dosyć podobny, jednak zarówno ryzyko, jak i zyski są zupełnie inne.
Zasada wybierania obligacji korporacyjnych jest w teorii prosta: im większe zyski, tym większe potencjalne ryzyko. Jednak kiedy zaczniecie czytać o zabezpieczeniach, analizować poszczególne spółki itp., okaże się, że trzeba spędzić nawet kilka dni zanim podejmiecie próbę pierwszego zakupu.
Napisałem spory artykuł edukacyjny o obligacjach korporacyjnych. Jeśli chcecie w nie zainwestować pieniądze, to ta lektura i kilka innych są bardzo wskazane. Obligacje korporacyjne są dużo bardziej skomplikowane niż to może się wydawać i niestety na tak młodym rynku jak Polska możecie trafić na firmy, które będą miały problem ze spłatą w terminie. Podchodziłem do tematu kilkukrotnie, ale ostatecznie nie ruszam tego tematu, nie można dobrze orientować się wszystkim.
Crowdfunding udziałowy
To dosyć aktywnie rozwijający się rynek na świecie, jednak w Polsce nie jest jeszcze tak popularny, zarówno wśród inwestorów, jak i firm, które chcą w ten sposób pozyskać kapitał na rozwój.
PwC i Bank Światowy prognozują wzrost obrotów w tym kanale nawet do 490 mld dol. do 2025 roku. Trudno być obojętnym wobec tak dużych kwot. Jednak samo inwestowanie w startupy jest specyficzne: wiele firm nie przyniesie żadnego zysku, ale poszczególne firmy potrafią zarobić tyle, że porażki zwracają się z nawiązką. To specyfika dynamicznego rynku startupów, gdzie wiele firm upada, a nieliczne stają się wielomilionowymi przedsiębiorstwami. Selekcja jest tu czasem sztuką.
Niestety brakuje tu historii dobrych wyjść – inwestujecie w projekt, wszystko wydaje się perspektywiczne, ale kiedyś musicie zainkasować zysk. Często nie dochodzi do tego momentu, bo spółka nie wchodzi ostatecznie na giełdę, a odsprzedanie akcji jest teoretycznie możliwe, ale w praktyce nie ma po prostu kto od Was dokupić tych udziałów.
Do tej pory brałem udział w jednej zbiórce crowdfundingu udziałowego. Opisałem dokładniej dlaczego kupiłem akcje firmy Inijob. Mam udziały, dostaję listy do akcjonariuszy, śledzę projekt, ale to tyle. Do wyjścia z tej inwestycji może być bardzo daleko. Jeśli będę jeszcze próbował swoich sił na tym rynku, to bez wątpienia będę opisywał poszczególne projekty.
Platformy crowdfundingowe w Polsce:
Przereklamowana hossa
Moja ulubiona dziedzina – Giełda Papierów Wartościowych. Naprawdę lubię polską giełdę, ale w ostatnich latach trzeba się solidnie napracować żeby faktycznie zarobić. W zaledwie kilka lat mieliśmy obniżenie ratingu Polski i przyznanie się do błędu tej samej agencji, reformę (no dobra, podpierniczenie kasy a nie reformę) OFE, spore ryzyka polityczne, zmiany w polityce dywidendowej wielu spółek… mógłbym tak wymieniać i wymieniać. Spójrzcie na wykres z 3 głównymi indeksami z ostatnich 5 lat.
Na szczęście na rynku jest w co inwestować pieniądze, jeśli chcemy poświęcić trochę czasu na naukę i analizowanie poszczególnych spółek, żeby zbudować z nich faktycznie sensowny portfel.
Giełda to dobra opcja pod kilkoma warunkami:
- masz czas na analizy i naukę
- masz wolne środki, które będą obarczone ryzykiem
- nie szukasz błyskawicznych zysków
W przypadku akcji – zanim zainwestujecie złotówkę, trzeba się nauczyć jak to działa i co to jest STOP-LOSS, czyli zlecenie zabezpieczające. Jeśli kupujecie za 50 zł, a Wasz próg bólu to 5 zł straty (10 proc. wartości), to stop-loss musi być ustawiony na cenie 45 zł. Jeśli akcje spadną do tej ceny, sprzedajecie je. Nie ma zmiłuj, 10 proc. straty na inwestycji i koniec.
Rok temu zacząłem nagrywać serię edukacyjną na YouTube o inwestowaniu: Jak zainwestować 10 tys, zł na giełdzie – Portfel10k. Tłumaczę tam sporo zjawisk jakie zachodzą na giełdzie oraz pokazuję realne transakcje, analizuję sytuacje przed kamerą. Chociaż portfel był już momentami kilka procent na plusie, to wystarczyło kilka sesji spadkowych żeby zaskoczyły stop-lossy jeden po drugim i wróciłem w okolice punktu wyjścia.
Im krótszy horyzont, tym trudniejsze zadanie.
Akcje spółek zagranicznych
Na wielu zachodnich rynkach jest drogo i jeszcze kilka tygodni przez napisaniem tego tekstu mieliśmy historyczne rekordy w USA. Nigdy nie było tak drogo (nigdy, nigdy ever!) jak w styczniu 2018 roku. Jednak jeśli spółki są tak wysoko wyceniane i od lat mówi się o długo wyczekiwanej korekcie, to można powiedzieć, że rynek jest napięty jak struna – odczujemy każde, nawet najmniejsze drgnięcie.
Pięknie pokazał to początek roku, gdy korekta w USA była jedną z najgwałtowniejszych, jakie widziałem w ostatnich latach. To daje do myślenia. Amerykański rynek może oczywiście być jeszcze wyżej, bo historyczny szczyt oznacza, że brakuje nawet górnego punktu odniesienia. Problem jest taki, że korekty mogą być bardzo gwałtowne, więc trzeba liczyć się z tym ryzykiem. Dojrzałe rynki po latach hossy mają z czego spadać.
Moim zdaniem, jeśli chcemy inwestować w silne spółki zagraniczne, to nic nie stoi na przeszkodzie żeby to robić. Po prostu poprzez ustawienie zleceń STOP-LOSS trzeba wiedzieć kiedy się wycofać, gdy rynek zmieni kierunek.
Polecam wybierać spółki nie tylko w silnych trendach, ale jednocześnie z silnymi fundamentami. Przykładowo, pisałem o Apple, który ma mocne wyniki i wręcz śpi na gotówce, podczas gdy sporo internetowych biznesów zostało wycenionych przez inwestorów wysoko, ale nie zarabia lub zarabia bardzo słabo względem adekwatnej wyceny.
Do akcji zagranicznych polecam z reguły DeGiro ze względu na szeroki dostęp i niskie ceny, ale jakiś czas temu XTB wprowadziło do oferty zagraniczne akcje i ETF bez prowizji (do 5 transakcji w miesiącu). To daje polskim inwestorom naprawdę ogromne możliwości budowania portfeli, brawo!
Zrobiłem też krótki cykl z wykładem i nagraniami video: akcje zagraniczne w 3 krokach.
Forex i siła dźwigni
Tu się zatrzymujemy. Omiń ten akapit, jeśli myślisz, że zarobisz szybką kasę, bo tak powiedzieli w reklamie ;) Forex to ogromny rynek, który pracuje właściwie całodobowo, jeśli interesują nas instrumenty z innych stref czasowych. Nie ma też dużego znaczenia jaki mamy sentyment na rynku – zarabia się na wzrostach i na spadkach, gra się w krótkim horyzoncie czasowym, a nawet małe ruchy potęguje dźwignia finansowa.
Osobiście miałem sporo prób z tym rynkiem (był też wyzerowany boleśnie portfel) i doszedłem do wniosku, że mogę mieć tu tylko małe konto spekulacyjne. Duże pieniądze zostają na rynkach, które nie mają dźwigni, a ja się w nich dużo lepiej czuję, czyli na głównie na akcjach. Nie radzę sobie z dźwignią mając większy kapitał, więc od czasu do czasu ćwiczę swoje pomysły na spekulacje na małych kontach.
Moim zdaniem można zająć się tym na poważnie albo odpuścić – nie ma pośredniej metody w stylu „zarobię kilka stówek po pracy”. Nauka kosztuje sporo pieniędzy (i wcale nie mówię o szkoleniach), bardzo dużo czasu i jeszcze więcej stresu.
Nadal zainteresowany? Zacznij od nauki:
- grupa na Facebooku TradingJamSession
- wykłady TJS na YouTube
- grupa Traderów na Facebooku
- bardzo duża sekcja edukacyjna Comparicu
- internetowa telewizja – Rynki na żywo
Osobiście mam bardzo mały portfel spekulacyjny, który służy do testowania różnych koncepcji i zaspokojenia mojej potrzeby większego ryzyka (większa część portfela to akcje). Takie podejście sprawdza mi się już od 2 lat i mocno ograniczyło straty w skali roku.
Korzystam do spekulacji z największego polskiego brokera X-Trade Brokers, możecie założyć bezpłatnie konto demo i zobaczyć jak coś takiego w ogóle wygląda. Poza tym brokerzy forexowi mają sporo szkoleń i webinarów dla początkujących.
Inwestycje alternatywne
Dzieła sztuki, alkohole, a nawet kolekcjonerskie komiksy – jest w czym wybierać, ale to tak naprawdę bardzo trudny temat. Fajnie się o tym mówi i pisze, ale płynność wielu instrumentów jest dla mnie nie do przyjęcia i jeszcze długo nie wejdę w ten segment inwestycji na poważnie. Dalej nie kupiłem wódki – konkretnie chodzi o markę Młody Ziemniak. To polski alkohol stworzony z myślą o inwestorach, możecie o tym przeczytać na blogu u Prywatnego Inwestora.
Super mieć kolekcjonerską rzecz wartą np. 30 tys. zł. Tylko czy możesz ją szybko sprzedać, jeśli potrzebujesz pieniędzy z powrotem?
Zbieram komiksy, ale nie traktuję tego jako instrumenty inwestycyjne. Gdyby podliczyć aktualną wartość kolekcji, to spokojnie kilkanaście tysięcy złotych leży na półkach, ale… nie sprzedam moich Batmanów, nie po to je zbieram ;)
Metale szlachetne
Złoto i srebro to metale, na których można spekulować (ETF, kontrakty, CFD) lub kupować je w postaci fizycznej jako aktywa na ciężkie czasy. Osobiście widzę to jedynie w długim terminie. Ostatnie lata to jedna wielka konsolidacja, ale zrozumiała, jeśli obok mamy wielką hossę na rynku akcji.
Mówiłem, że metale szlachetne to instrumenty na ciężkie czasy. Ja przez ciężkie czasy rozumiem armageddon finansowy: krach w systemie finansowym, konflikty zbrojne, hiperinflację itp. Mam kilka monet, ale nie traktuję ich jako inwestycję, ale raczej jako zabezpieczenie na ekstremalne sytuacje.
Fundusze inwestycyjne
Fundusze to alternatywa na dłuższy termin, jeśli nie chcecie zaczynać każdego dnia od wykresów giełdowych. Teoretycznie to ktoś za Was ma wiedzieć w co zainwestować pieniądze. Teoretycznie. Pamiętajcie jednak, że za ignorancję się płaci – tutaj nazywa się to opłatą z zarządzanie. Nie martwicie się o kasę, bo płacicie ekspertom, żeby zarządzali pieniędzmi na funduszu. Ale jak fundusz straci 15 proc. to i tak weźmie od Was opłatę za zarządzanie, a stratę macie Wy. To jak taksówkarz, który wjedzie z Wami do rowu i będzie dachował, ale i tak jak wygramolicie się z auta, to poprosi o zapłatę za przejazd co do grosza.
Nadal zdania nie zmieniłem i jeśli mam wybór pomiędzy funduszami a ETF, to minimum 9 na 10 razy wybiorę ETF. Nie ma dla mnie znaczenia zarządzanie tym instrumentem – nie zwalnia to inwestora z żadnej odpowiedzialności. Każdą inwestycję musi wcześniej poprzedzić analiza. Fajnie, że mamy fundusz akcji małych i średnich spółek, ale czy wcześniej przeanalizowaliśmy jakie perspektywy ma ten rynek?
Kryptowaluty
Rok temu pisałem, że bitcoin wygląda jak bańka spekulacyjna, ale biorąc pod uwagę jakim jest instrumentem, równie dobrze pod koniec roku może kosztować 100 dolarów, jak i 10 tys. dolarów. Ostatecznie kończył rok na 20 tys. dolarów i gdybym był większym optymistą, to miałbym dużo więcej na rachunku. Ostatecznie jestem bardzo zadowolony, bo w porę przyznałem się do błędu.
Nadal taktuję kryptowaluty spekulacyjnie, a z powodu wysokiego ryzyka, wkładam pieniądze licząc się z ich całkowitą stratą. W ten sposób wiem, że mogę zainwestować np. 1000 zł, a nie 10.000 zł z myślą o 10 proc. akceptowalnej straty. Takie założenie przyjąłem i jestem z niego zadowolony.
Nie doceniłem bitcoina i innych kryptowalut, jednak na szczęście przyznałem się do błędu w czwartym kwartale 2017 i zdążyłem jeszcze na tym rynku zarobić. Aktualnie jestem zaangażowany w bitcoina oraz kilka mniejszych kryptowalut – nie jest to wielki kapitał, ale od czasu do czasu go powiększam. Wydaje mi się, że przed nami jeszcze duża zmienność i sam temat kryptowalut nie zniknie szybko, ale to tylko mój spekulacyjny scenariusz.
PS. Korzystam głównie z giełdy Bitbay.net, a portfel to aplikacja w telefonie breadwallet oraz desktopowy exodus. Przymierzam się w końcu do sprzętowego portfela, bo jednak bezpieczeństwo przede wszystkim.
Własny biznes
Nadal twierdzę, że w długim terminie nic nie równa się z własnym biznesem. Tu mamy wpływ na rozwój, skalowalność, a co za tym idzie – przychody. Rzuciłem pracę prawie 5 lata temu, dumnie twierdząc, że poradzę sobie dużo lepiej „na swoim”. Bywało różnie, ale gdy wypracowałem swoje metody zarabiania, pozyskałem konkretnych klientów i zacząłem myśleć jak przedsiębiorca a nie pracownik własnej firmy. Musiałem trochę poczekać na efekty, ale było warto. To właśnie działalność gospodarcza generuje mi nadwyżki kapitału, który mogę później inwestować w różne instrumenty wspomniane w tym tekście.
W co inwestować? W wiedzę!
Ten akapit też powtórzę:
Każdy chce zarobić, nikt nie chce się uczyć.
Może nie szukaj „w co inwestować pieniądze w 2018”, tylko zacznij aktywnie zarządzać swoimi finansami i inwestycjami. Oszczędzaj, planuj budżet, zacznij uczyć się inwestować. Zdając się na gotowe porady, musisz liczyć się z ryzykiem – zrzekasz się odpowiedzialności za swoje pieniądze na rzecz kogoś innego. Jednak stratę poniesiesz Ty, absolutnie nikt inny!
A zatem w co inwestować w 2018? W to samo co w kolejnych latach: w pierwszej kolejności w wiedzę. Im większa wiedza i doświadczenie na rynku, tym łatwiej jest unikać błędów, minimalizować straty i ostatecznie pomnażać kapitał.
PS. Niektóre linki w tekście są linkami afiliacyjnymi. Oznacza to, że otrzymuję prowizję, jeśli chcecie skorzystać z tych usług za pomocą moich linków. To bardzo wygodna i rzetelna metoda wynagradzania blogera za jego pracę – polecam tylko usługi, z którym sam korzystam.