Nie wiem czy zauważyliście, ale banki ostatnio zabrały się za opłaty za bankomaty. Jedni narzucają limit bezpłatnych transakcji, inni dodają prowizje uzależnione od wysokości wypłaty. Niestety niedługo może to być normą. Dlaczego zatem rosną opłaty za bankomaty? Mam kilka swoich teorii.
Opłaty za bankomaty to dla wielu klientów bardzo istotny czynnik w ofercie. Można chwalić się przyrostem transakcji zbliżeniowych i naszym polskim podejściem do innowacji, ale jeśli spojrzeć na szeroki rynek… nadal gotówka jest królem w portfelu.
Kto czyta regularnie mój blog, ten wie, że mam naprawdę dużo kont bankowych ;) zaczęło się od testowania usług banków jeszcze jako dziennikarz i już mi tak zostało. Jeśli kilka banków zmienia coś w ofercie, to mogę to dosyć szybko zauważyć. Czasem z niewinnej opłaty robi się trend i już niedługo większość banków będzie nas skubać w podobny sposób.
O jakie opłaty za bankomaty chodzi?
Pamiętam jak kilka lat temu banki przyciągały klientów darmowymi wypłatami z bankomatów w Polsce i za granicą, po czym po latach zmieniały warunki tłumacząc się wysokimi kosztami. Banki płacą za urządzenia zewnętrznych sieci, a nasze przyzwyczajenia generują im koszty – nie tylko lubimy gotówkę, ale też często wypłacamy z bankomatu małe kwoty. W związku z tym banki obniżając koszty działalności, wprowadziły rozmaite opłaty za bankomaty:
- Opłaty pojawiające się po wyczerpaniu darmowych wypłat (inaczej: np. 3 darmowe wypłaty z urządzeń w miesiącu, każda kolejna wiąże się z prowizją),
- Opłaty uzależnione od wypłacanej kwoty (powyżej 100 zł darmowe, każda niższa kwota wiąże się z prowizją)
- Opłaty w rachunku zwalniające z pojedynczych prowizji (w ofercie jest konto z wysoką opłatą miesięczną, ale za to zwolnione z prowizji za wypłaty z bankomatów)
- Wyższe opłaty za korzystanie z bankomatów innych sieci (różne ceny powodują przesunięcie klientów do urządzeń, które są dla banków dużo tańsze)
Przykładowe zmiany z mBanku, EuroBanku, AliorBanku. Uwierzcie mi, będzie tego więcej.
Skąd w takim razie wyżej wymienione opłaty za bankomaty? Pomyślałem, że pokażę Wam trochę szerszą perspektywę. Sam lubię rozumieć jak coś działa, więc pomyślałem, że część z Was też to zainteresuje. Akurat w przypadku finansów niewiele dzieje się bez przyczyny.
Opłaty za bankomaty a podatek bankowy
Każdy dodatkowy podatek jest przerzucany na konsumenta – to nic nowego, ta zasada działa w większości biznesów. Jeśli ustawodawca dorzuci mi 5% „podatku od blogerów”, to żeby utrzymać obecny poziom zarobków, będę musiał albo obniżyć koszty albo jakoś podnieść opłaty u klientów. Trudno się dziwić, że robią tak banki, które jak nikt potrafią zarabiać na nas pieniądze.
Podatek bankowy straszył sektor finansowy najbardziej przed samym jego wejściem w życie, jednak z czasem banki nie tylko do niego przywykły, ale i nauczyły się sprytnie przerzucać część opłat na klientów.
Zgodnie z danymi Ministerstwa Finansów, od początku roku do końca czerwca 2017 r. dochody z podatku bankowego wyniosły ponad 2 mld 152 mln zł. Niezła kwota, co? Banki wpłacają do budżetu miesięcznie między 283 mln a 3017 mln złotych.
No dobra, ale do rzeczy! Pisałem tekst o podwyżkach w związku z podatkiem bankowym. Jednymi z opłat, które zaczęły rosnąć lub w ogóle pojawiać się po wprowadzeniu podatku bankowego są właśnie opłaty za bankomaty.
Pamiętajcie, że kilka złotych miesięcznie dla klienta to może niewiele, ale z perspektywy banku to ogromne pieniądze, jeśli liczymy w skali wszystkich aktywnych klientów.
Opłaty za bankomaty a płatności kartą
Karty zbliżeniowe są już 10 lat w Polsce. Dekadę temu banki traktowały to jak eksperyment, ale dzisiaj jesteśmy najszybciej adaptującym tę technologię krajem w Europie. Dwie z trzech transakcji kartą są zbliżeniowe. Dla banków i operatorów kart to cudowna wiadomość – sektor finansowy marzy o tym żebyśmy w końcu porzucili gotówkę na rzecz płacenia kartami.
Wyższe opłaty za bankomaty przesuwają klienta w stronę płacenia kartami z czysto ekonomicznego powodu – płatność kartą jest za darmo, a wypłata własnych pieniędzy z bankomatu wiąże się z opłatą. Co zatem robimy? Płacimy kartą i bankierzy się cieszą!
Z perspektywy banków to całkiem fajny układ, trzeba tylko szerzej na to spojrzeć:
„Przykro nam, że podnosimy opłaty za bankomaty, ale nam podnieśli podatki, więc musimy jakoś sobie radzić. Na szczęście wystarczy, że będziecie płacić kartą i nie musicie ponosić kosztów. Super, prawda?”
Pewnie, że super, bo na każdym etapie bank wygrywa: albo akceptujemy opłaty za bankomaty albo przerzucamy się na obrót bezgotówkowy.
Opłaty za bankomaty a nowy kanał bankowości
Dostaliście od banku wiadomość, że wprawdzie opłaty za bankomaty rosną, ale możecie ich uniknąć jeśli zaczniecie korzystać z BLIK-a lub bankowości mobilnej? Opłaty za bankomaty to dobry patent banków na „zachęcenie” klientów do korzystania z innego kanału bankowości. Mówię „kanału”, ponieważ nie chodzi mi o same aplikacje, ale o sposób korzystania z usług bankowych (bankowość elektroniczna, mobilna, obsługa telefoniczna, bankomat-gotówka itp.).
Banki poprzez swoją politykę cenową mogą w bardzo łatwy sposób zachęcać klientów do korzystania z jakiejś usługi i zarazem zniechęcać z innej. Wystarczy prosty zabieg:
Opłaty za bankomaty rosną, ale jeśli zaczniesz korzystać z BLIK-a do wypłat lub płatności, to dostaniesz od nas 50 zł bonusu gotówkowego.
No i proste, chcemy zaoszczędzić lub nawet zarobić, więc zmieniamy sposób korzystania z bankowości. Bank znowu wygrywa.
Jak uniknąć opłaty za bankomaty?
Niestety nie ma dobrych informacji – trzeba posłuchać się banków albo zrezygnować z obecnej instytucji i poszukać takiej, która jeszcze oferuje bezprowizyjne bankomaty. Nie będę przekonywał gotówkowych klientów, że warto przeskoczyć na karty, bo jeśli ktoś ideologicznie wybiera gotówkę, to nie ma sensu go przekonywać ;)
Jednak jeśli jesteście ok z płatnościami bezgotówkowymi, to opłaty za bankomaty nie będą wam straszne. Świat zmierza w stronę eliminacji gotówki z wielu powodów – jest to na rękę rządom i sektorowi finansowemu, a ten duet wystarczy, aby małymi krokami silnie promować karty, aplikacje, telefony… wszystko co powoduje, że nasze transakcje nie będą już anonimowe.
No i warto jeśli często korzystacie z płatności bezgotówkowych to czeka na Was sporo promocji w różnych bankach, ale to już zadanie dla wyjadaczy wisienek.
PS. BLIK jest naprawdę fajny, a poza tym możecie raz a dobrze wypłacić większą ilość gotówki i też będzie ok ;)
Fajny wpis, na szczęście co raz rzadziej korzystam z bankomatów już bo własciwie wszędzie się już zapłaci kartą :D