Jak mawia Tony Robbins, żeby uzyskać dobre odpowiedzi, trzeba zacząć zadawać dobre pytania. Koniec roku to dobry czas na inwestycyjne podsumowanie roku i nie chodzi tylko o cyferki, ale o wnioski, na podstawie których można dokonać zmian na lepsze w kolejnych latach.
Przełom grudnia i stycznia to jeden wielki czas podsumowań. Zobaczymy w mediach co się wydarzyło, zaleje nas fala artykułów o przełomowych zdarzeniach 2020 roku, a to wszystko przejdzie płynnie w temat noworocznych postanowień. Moim zdaniem inwestor powinien w tym momencie wyłączyć telewizor i social media, a zamiast tego usiąść do swoich rachunków i wykonać własne inwestycyjne podsumowanie roku. Nie ma tu idealnej formuły, dlatego pokażę Wam jak ja to robię i jak staram się wyciągać wnioski z tego podsumowania.
Partnerem tego wpisu jest Biuro maklerskie mBanku.
Zachowaj dystans
Zacząłem od tematu podsumowań w mediach, bo to są informacje, którymi jako inwestorzy będziemy wręcz bombardowani. Zobaczymy wtedy spółki, na których można było najwięcej zarobić w danym roku. Media często pokazują takie zestawienia, pomijając niestety drugą stronę medalu, czyli spółki, na których można było najwięcej stracić. To ważne, aby zachować dystans do takich porównań, bo nie na darmo stare powiedzenie inwestorów mówi „analiza wsteczna zawsze skuteczna”. Wszystko z perspektywy czasu wydaje nam się dużo klarowniejsze, dlatego też inwestowanie jest tak trudne.
Nasze zadanie jako inwestorów to prześledzenie zmian w swoim portfelu, a nie zastanawianie się „co by było gdyby”. Takie inwestycyjne „gdybanie” nie wniesie nic do naszych inwestycji, chyba, że faktycznie popełniliśmy jakieś znaczące błędy i możemy wyciągnąć na ich podstawie wnioski na przyszłość. Szkoda jednak tracić energię na zastanawianie się jak wyglądałby nasz portfel w alternatywnej rzeczywistości… Skupmy się na faktach i liczbach, które mamy do dyspozycji.
Inwestycyjne podsumowanie roku w kilku krokach
Niektórzy preferują wielkie formularze excela, inni bazują na historii rachunków, jeszcze inni nie zaczynają pracy z kontem maklerskim bez papierowego dziennika, gdzie notują szczegóły każdej transakcji. Każde rozwiązanie ma swoje zalety i swoje wady, ale niezależnie od używanych narzędzi, można większość z kroków podsumowania zrealizować. Po kolei!
1. Sprawdź wpłaty na rachunki maklerskie
Nie mamy wpływu na to czy wartość instrumentów, które mamy w portfelu urośnie czy spadnie. Mamy jednak wpływ na to, jakie pieniądze przelewamy na rachunek maklerski i jakie instrumenty dobieramy do portfela. Pierwsze co robię w inwestycyjnym podsumowaniu to analiza wpłat na rachunek maklerski i zarazem oszczędności w moim domowym budżecie.
Czy zarobiłem więcej niż w ubiegłym roku (mówię o przychodach a nie zyskach z inwestycji)? Czy odpowiednio zarządzałem swoimi finansami? Jakie środki w skali całego roku przelałem na cele inwestycyjne? Czy uzupełniłem limity rachunków emerytalnych?
Zawsze staram się w pierwszej kolejności wykorzystać limity, jakie oferują nam rachunki w formule IKE i IKZE. W przypadku IKE w 2020 roku była to kwota 15681 zł, a IKZE 6272,40 zł, co daje łącznie kwotę aż 21 953,40 zł. To naprawdę duża kwota, jeśli podzielimy ją na 12 i zobaczymy ile miesięcznie środków musielibyśmy przelewać na te rachunki żeby limity wykorzystać do pełna. To jest bardzo istotne w kontekście oszczędności podatkowych, związanych ze zwolnieniem z podatku od zysków kapitałowych w czasie prowadzenia portfela. Świetnie wytłumaczył to Przemek Gershmann w swoim artykule w Equity Magazine.
Budżet domowy jest tu o tyle ważny, że to od naszego zarządzania finansami zależy ile pieniędzy w skali roku trafi na rachunki maklerskie i będzie przeznaczone do inwestowania. Bardzo mocno dbam o to, aby z biegiem lat, gdy rosną moje zarobki i oszczędności, rosły też proporcjonalnie środki na inwestycje. Inwestując chociażby w spółki dywidendowe, to najważniejszy składnik „finansowej kuli śnieżnej”, bo oprócz wypłacanych już dywidend, muszę docelowo zwiększać pozycje na swoich akcjach, żeby procent składany wykonał swoją pracę.
2. Przeanalizuj aktualny skład portfela
Najpierw warto sobie przypomnieć jakie są założenia portfela i strategia inwestycyjna, którą realizujemy. Później zestawiamy aktualny skład portfela z daną strategią i sprawdzamy czy wszystko jest ok. Być może trzeba będzie wykonać jakieś zmiany lub rebalancing portfela żeby przywrócić mu pierwotne założenia.
Każdy portfel charakteryzuje się jakąś zmiennością (w 2020 to powinno być słowo roku u inwestorów). To może powodować, że skrajna przecena lub wysokie zwyżki cen mogą poprzestawiać nam proporcje w portfelu i nieco wypaczyć nasze pierwotne założenie. Przykładowo, jeśli część inwestycji ryzykownych bardzo mocno urosła, to może zacząć przeważać w portfelu, a to całkowicie wywraca nam założenie niskiej ekspozycji na bardzo ryzykowne instrumenty. Można w tej sytuacji nieco zmniejszyć pozycję, przez co wyrównają się proporcje.
W przypadku portfeli składających się głównie z ETF-ów mówimy tu o klasycznym rebalancingu, gdy zaczynają nam się zmieniać proporcje pomiędzy częścią akcyjną a obligacyjną. Sytuacja może być oczywiście dużo bardziej skomplikowana, gdy strategia jest bardziej rozbudowana, podobnie jak nasz zdywersyfikowany portfel.
3. Przenalizuj najważniejsze decyzje z portfela
Ten punkt dużo łatwiej wykonać, gdy prowadzimy dziennik transakcyjny lub po prostu opisujemy swoje przemyślenia w kontekście konkretnych inwestycji. Bez tego, można bardzo łatwo samego siebie wprowadzić w błąd i dopisać do historii transakcji coś, czego nie było.
Widząc historię swoich transakcji, warto sprawdzić jedna po drugiej, czym się kierowaliśmy kupując i sprzedając instrumenty, natomiast analizując aktualne dane, możemy wyciągnąć z tego jakieś wnioski na przyszłość. Pokażę przykład z tego roku: w czasie spadków w pierwszej połowie roku, w jednym z nagrań tłumaczyłem, że moim zdaniem warto zainteresować się przecenionym mocno rynkiem niemieckim.
Koniec końców, w moim dzienniku widnieje zapis: „zbyt czasochłonna analiza poszczególnych spółek, zakup ETF na DAX w kilku transzach”. Dzisiaj patrząc na to z perspektywy czasu, mógłbym żałować, że nie usiadłem do solidnej analizy, bo większość spółek z mojej listy jest dużo wyżej niż była wiosną. Nie mam jednak do siebie za to żalu, bo faktycznie byłem w tym czasie bardzo zajęty i dobrze, że ująłem to w dzienniku. Na szczęście faktycznie kupiłem ETF na DAX w 3 transzach. Z dodatkowych wniosków, zysk jest mniejszy niż mogłoby się wydawać, bo kupowałem przeceniony instrument, ale w czasie gdy euro było droższe niż dzisiaj. Mam przy okazji świetny przykład ryzyka walutowego w praktyce.
4. Czy czegoś tu brakuje?
Żartobliwie mógłbym powiedzieć, że zawsze brakuje pieniędzy na nowe inwestycje, ale nie o tym jest ten punkt 😉 Analizując swój portfel, zastanawiam się zawsze czy brakuje mi ekspozycji na jakiś konkretny rynek lub sektor. Dodatkowo, sprawdzam też czy mam dostęp do wszystkiego co jest mi potrzebne – to szczególnie ważny punkt dla początkujących, bo może się okazać, że w przyszłym roku chcemy dokupić ETF-y na rynek azjatycki, a nie mamy tak naprawdę konta maklerskiego, które da w ogóle możliwość zainwestowania w coś takiego. W takiej sytuacji warto zastanowić się nad uzupełnieniem swoich narzędzi, czyli np. dodatkowym rachunkiem maklerskim.
W ten sam sposób patrzę też na… książki, jakie powinienem przeczytać w ramach swojej edukacji finansowej – jeśli jakaś publikacja została wydana i chciałbym ją w przyszłym roku przeczytać, z reguły zaznaczam to w grudniu na swojej liście. Jestem zdania, że nasza wiedza powinna rosnąć co najmniej proporcjonalnie do naszego kapitału na rynkach finansowych.
5. Czego nauczył mnie ostatni rok?
Mam pełną świadomość, że to jest pytanie zbyt otwarte żeby zamknąć temat w tym tekście. Szczególnie w 2020, na to pytanie można odpowiedzieć wręcz doktoratem o inwestowaniu. Jednak trzymam się bardzo mocno tego pytania i na podstawie analizy, dziennika i własnych doświadczeń, staram się wyciągnąć sensowne lekcje z całego roku.
Ja już wiem, że w 2020 roku przekonałem się jak ważna jest dla mnie ochrona kapitału. Zachowywałem się bardzo defensywnie, przez co mój portfel bardzo dobrze przeszedł przez najgorsze spadki wiosną, jednak defensywa ma zawsze drugą stronę medalu – konserwatywnie uzupełniałem portfel w drugiej połowie roku, co z kolei nie przełożyło się na bardzo duże stopy zwrotu (gdy rynek zaliczał rekordowe odbicie). Jednymi słowy, gdy wielu inwestorów na świecie pakowało do portfela Teslę, ja wybierałem spośród przecenionych dywidendowych spółek amerykańskich.
Taki zwariowany rok i analiza naszych decyzji z tego okresu pozwala nam dowiedzieć się dużo o samym sobie. Nie warto zmarnować takiej okazji
Skala Twojego home bias
Wykonując swoje inwestycyjne posumowanie roku, warto sprawdzić też wygląda dywersyfikacja geograficzna portfela. Sam w pierwszych latach inwestowania kompletnie pomijałem ten punkt, skupiając się jedynie na rodzimym, polskim rynku. Odkładałem inwestycje zagraniczne, tłumacząc sobie, że będzie mnie to kosztować za dużo pracy. Koniec końców, jest to błąd behawioralny określany jako tzw. home bias. Nagrałem na ten temat video i bardzo zachęcam do jego obejrzenia:
Jeśli w naszym portfelu nie ma żadnej dywersyfikacji geograficznej, warto to dobrze przemyśleć. Inwestycyjne podsumowanie roku może być doskonałym momentem żeby zdać sobie z tego sprawę, przeanalizować w spokoju stopy zwrotu, ryzyko i potencjał poszczególnych inwestycji.
Powodzenia w podsumowaniach! To trudne zajęcie, bo robimy je 100% dla siebie, sami się z tego rozliczamy i sami pilnujemy własnej konsekwencji. Jednak uwierzcie mi na słowo, kilka godzin takiej analizy może okazać się wiedzą na wagę złota w kolejnych latach.
Disclaimer
Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora artykułu i nie muszą reprezentować poglądów mBank S.A.
Pamiętaj, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem i nie gwarantuje realizacji założonego celu inwestycyjnego ani uzyskania określonego wyniku inwestycyjnego. Powinieneś liczyć się z możliwością utraty przynajmniej części zainwestowanych środków. Musisz wiedzieć, że mBank S.A. nie ponosi odpowiedzialności za decyzje klientów związane z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Wartość zakupionych instrumentów finansowych może się zmieniać wraz ze zmianą sytuacji na rynkach finansowych. W konsekwencji, dochód z zainwestowanych środków może ulec zwiększeniu lub zmniejszeniu, a w przypadku instrumentów pochodnych strata może przekroczyć wysokość zainwestowanego kapitału. W przypadku instrumentów finansowych notowanych w innej walucie niż polski złoty, wartość Twoich inwestycji może ulec zmianie wskutek zmian kursu walutowego. Potencjalne korzyści z Twoich inwestycji pomniejszą się o pobierane podatki i opłaty wynikające z przepisów prawa, taryf opłat i prowizji oraz regulaminów. Gdy podejmujesz jakąkolwiek decyzję inwestycyjną, powinieneś kierować się własną oceną sytuacji faktycznej i prawnej. Pamiętaj, aby szczegółowo zapoznać się z opisem czynników ryzyka, specyfikacją danego instrumentu, regulaminami, opłatami i informacjami zawartymi w innych dokumentach związanych ze świadczeniem usług maklerskich przez mBank S.A. znajdujących się na stronie internetowej: https://www.mbank.pl/indywidualny/inwestycje/gielda/emakler/ oraz rozważyć, czy dany instrument jest dla Ciebie odpowiedni zgodnie z własną wiedzą, doświadczeniem w inwestowaniu oraz sytuacją finansową.
To nie jest oferta.
Art. 76. 1. Doradztwo inwestycyjne polega na przygotowywaniu, z inicjatywy firmy inwestycyjnej albo na wniosek klienta, oraz przekazywaniu klientowi, określonej w art. 9 rozporządzenia 2017/565, pisemnej, ustnej lub w innej formie, w szczególności elektronicznej, spełniającej wymóg trwałego nośnika, przygotowanej w oparciu o potrzeby i sytuację klienta rekomendacji, dotyczącej nabycia lub zbycia jednego instrumentu finansowego lub większej ich liczby, albo dokonania innej czynności wywołującej równoważne skutki, której przedmiotem są instrumenty finansowe, albo rekomendacji dotyczącej powstrzymania się od wykonania takiej czynności.