Fundusze Multi-Asset, czyli cały portfel w jednym instrumencie

fundusze multi-asset

Fundusze multi-asset – ich nazwa może kojarzyć się z produktami sprzedawanymi nam w bankach w ramach skomplikowanych i drogich strategii inwestycyjnych, ale nic bardziej mylnego. Fundusze multi-asset to rewolucyjne produkty ułatwiające samodzielne inwestowanie. Nie potrzebujemy do nich żadnych doradców inwestycyjnych i są to instrumenty bardzo tanie. Jak to działa?

 

Miesiąc temu nagrałem odcinek o portfelu pasywnym budowanym samodzielnie. Taki portfel buduje się z ETF-ów akcyjnych i obligacyjnych, dopasowując swoje proporcje akcji i obligacji w zależności od profilu ryzyka i horyzontu inwestycyjnego. A gdyby tak zamknąć cały ten temat jednym instrumentem i kupować go przez wiele lat, co miesiąc? Na rynku finansowym wymyślili takie cudo i nazywa się to funduszem multi-asset.

 

Fundusze multi-asset – Nic za darmo #103

W #103 odcinku podcastu Nic za darmo omawiam jak działają fundusze multi-asset, które mogą stanowić alternatywę dla samodzielnego budowania portfela pasywnego. Nie zdajemy się na żadną firmę, żadnego robodoradcę, żadnego bankiera. Po prostu siadamy sami przy biurku, robimy plan i co miesiąc samodzielnie dokonujemy zakupów zgodnie z naszą strategią.

 

W tym odcinku:

  • omówię czym są i jak działają fundusze multi-asset;
  • dla kogo są to dobre rozwiązania do budowania majątku?
  • jak sam podchodzę do funduszy multi-asset w portfelu.

 

Można też posłuchać odcinka na Spotify lub Apple Podcasts. Jest również wersja YouTube (tutaj zawsze warto podyskutować w komentarzach)

 

UWAGA!

WealthSeed z dniem 7 czerwca 2023 roku zakończył oferowanie usług maklerskich klientom indywidualnym. Więcej szczegółów o tej zmianie znajdziecie na tej stronie: https://www.wealthseed.eu/faq-wypowiedzenie-umowy/

 

Seria edukacyjna o ETF-ach przy której współpracowaliśmy pozostaje na blogu w celach edukacyjnych – w materiale znajdziecie tu dużo ciekawych informacji o inwestowaniu pasywnym i ETF-ach, ale miejcie na uwadze, że dane dotyczące WealthSeed można uznać za nieaktualne.

W poprzednim teście o budowie portfela pasywnego ewidentnie zabrakło tematu produktu Vanguard Lifetime Strategy – instrumentu, o którym przecież wiele razy opowiadałem i który bardzo często zachwalam. To instrument właśnie z rodziny multi-asset. Sama idea jaka stała za funduszami multi-asset jest moim zdaniem dosyć rewolucyjna i właśnie dlatego tak często wspominam o tych instrumentach.

 

Fundusze multi-asset to nic innego jak, ETF-y który zawierają w sobie inne ETF-y. Dzięki temu można w jednym instrumencie mieć zarówno akcje, jak i obligacje, a fundusz robi za nas całą pracę, czyli pilnuje nie tylko tego co jest w środku i w jakich proporcjach. Z tego punktu widzenia jest to dosłownie globalny portfel inwestycyjny zamknięty w jednym funduszu ETF. Dlatego mówi się o nich jako o najprostszych instrumentach inwestycyjnych, jakie można sobie wyobrazić.

 

Co ciekawe taki Vanguard Lifetime Strategy oraz inne fundusze multi-asset to fundusze zarządzane aktywnie. Jest to dosyć mylące, bo jak słyszymy „Vanguard” to od razu myślimy „Bogle” – człowiek, który spopularyzował inwestowanie pasywne w oparciu o indeksy. Zatem jakim cudem jest to aktywne? Bo fundusz wykonują za nas transakcje, robi rebalancing portfela i przede wszystkim nie wzoruje się on na żadnym benchmarku, czyli np. konkretnym indeksie – jak jest napisane, że inwestujemy w cały świat, to nie jest to jeden indeks, to jest „cały świat złożony według zasad Vanguard”

 

Fundusze multi-asset według Bogle’a

Nawet dla ojca inwestowania pasywnego, Bogle’a, fundusze multi-asset były dużą rewolucja, bo burzyły jego ekstremalnie prostą filozofię: „każdemu do szczęścia wystarczy fundusz na S&P 500”.

 

W 1993 roku w książce „Bogle on Mutual Funds” przekonywał, że inwestorzy nie muszą posiadać w swoich portfelach akcji spółek spoza rynku amerykańskiego, a w żadnym wypadku ich udział procentowy nie powinien być większy niż 20%. Jego argumentacja była dosyć prosta: mówił, że Amerykanie otrzymują pensje w dolarach, wydają w dolarach, oszczędzają w dolarach i inwestują w dolary, więc po co w ogóle podejmować ryzyko walutowe? Pytał dalej w swoich książkach: Czy instytucje amerykańskie nie były generalnie silniejsze niż instytucje innych krajów? Czy połowa przychodów i zysków amerykańskich korporacji nie pochodzi już i tak spoza Stanów Zjednoczonych? Czy amerykański produkt krajowy brutto (PKB) nie będzie rósł co najmniej tak szybko, jak PKB reszty krajów rozwiniętych, a może nawet w jeszcze szybszym tempie?

 

Oczywiście rynek nieco wymusił na nim te zmiany i nawet amerykański inwestor dzisiaj dostaje pewną mieszankę dywersyfikując swój portfel.

Jak o samych multiassetach i ich początkach pisał John Bogle?

Celem zrównoważonego funduszu indeksowego o stałej proporcji akcji do obligacji było uwolnienie inwestorów od wyzwań związanych z alokacją aktywów w czasie zmian zachodzących na rynkach. Po pewnym czasie doszedłem jednak do (oczywistego!) wniosku, że arbitralny zrównoważony portfel 60/40 — być może najrozsądniejsze proporcje dla inwestorów starających się zrównoważyć ryzyko i zwrot — może nie być odpowiedni dla wszystkich inwestorów. Dlaczego więc zatem nie zaoferować funduszy z innymi alokacjami?

W konsekwencji w 1994 r. Vanguard zaproponował udziałowcom cztery fundusze „LifeStrategy” Growth (80% akcji), Moderate Growth (60%), Conservative Growth (40%) i Income (20%). Każda z tych alokacji akcji obejmuje teraz 60% akcji amerykańskich i 40% nieamerykańskich; w części obligacji znajduje się 70% obligacji amerykańskich i 30% nieamerykańskich)

 

Fundusze multi-asset to prostota

Koncepcja funduszy multi-asset jest taka, żeby było jeszcze łatwiej inwestorowi indywidualnemu – nie musi robić rebalancingu, nie musi robić kilku transakcji, nie musi martwic się o proporcje rynkowe – ma kupować jeden i ten sam instrument co miesiąc, zgodnie ze strategią obraną na początku. A żeby się nie pomylić – strategia jest wpisana w instrument i dosłownie nawet jego nazwę.

 

Tym sposobem jeśli kupujemy instrument multi-asset z wpisaną strategia 80/20 to klasycznie będziemy zawsze zachowywać proporcje 80% akcji i 20% obligacji. Powiedziałbym, że inwestowanie na autopilocie, jedyne czego jeszcze nie można ustalić, to automatycznym zleceń w aplikacjach maklerskich.

 

Są to fundusze trzymające się prostych zasad. Podstawowe klasy aktywów to akcje i obligacje. Akcje są motorem napędowym i generatorem zysków długim terminie, a obligacje stabilizują portfel, bo redukują poziom ryzyka. Pozostałe klasy aktywów to nieruchomości, metale szlachetne, czy surowce i faktycznie można znaleźć fundusze, które dzięki swojej budowie będą nam bardziej przypominać fundusze aktywnie zarządzane znane nam od lat z TFI i mieć strategie oparte o wiele różnych klas aktywów w różnych proporcjach.

 

Moim zdaniem przy pewnym stopniu skomplikowania jest mała pułapka na poczatkujących inwestorów, którzy odkrywając bogate zasoby funduszy ETF, wskakują dzięki nim do aktywnego spekulowania, tylko wykorzystują w tym celu właśnie ETF-y. Zostańmy w tym odcinku przy klasycznym układzie – akcje i obligacje – tu fundusze multi-asset spisuj się świetnie.

 

Fundusze multi-asset to prostota

Koncepcja funduszy multi-asset jest taka, żeby było jeszcze łatwiej inwestorowi indywidualnemu – nie musi robić rebalancingu, nie musi robić kilku transakcji, nie musi martwic się o proporcje rynkowe – ma kupować jeden i ten sam instrument co miesiąc, zgodnie ze strategią obraną na początku. A żeby się nie pomylić – strategia jest wpisana w instrument i dosłownie nawet jego nazwę.

 

Tym sposobem jeśli kupujemy instrument multi-asset z wpisaną strategia 80/20 to klasycznie będziemy zawsze zachowywać proporcje 80% akcji i 20% obligacji. Powiedziałbym, że inwestowanie na autopilocie, jedyne czego jeszcze nie można ustalić, to automatycznym zleceń w aplikacjach maklerskich.

 

Są to fundusze trzymające się prostych zasad. Podstawowe klasy aktywów to akcje i obligacje. Akcje są motorem napędowym i generatorem zysków długim terminie, a obligacje stabilizują portfel, bo redukują poziom ryzyka. Pozostałe klasy aktywów to nieruchomości, metale szlachetne, czy surowce i faktycznie można znaleźć fundusze, które dzięki swojej budowie będą nam bardziej przypominać fundusze aktywnie zarządzane znane nam od lat z TFI i mieć strategie oparte o wiele różnych klas aktywów w różnych proporcjach.

 

Moim zdaniem przy pewnym stopniu skomplikowania jest mała pułapka na początkujących inwestorów, którzy odkrywając bogate zasoby funduszy ETF, wskakują dzięki nim do aktywnego spekulowania, tylko wykorzystują w tym celu właśnie ETF-y. Zostańmy w tym odcinku przy klasycznym układzie – akcje i obligacje – tu fundusze multi-asset spisuj się świetnie.

Co trzeba wiedzieć wybierając fundusze multi-asset?

Po pierwsze, nadal podejmujemy decyzję dotycząca strategii już na starcie. Czy będzie to 80/20 i dosyć agresywne podejście? Czy może popularny 60/40? Nikt nie odrobi za nas tej pracy domowej, czyli nasze podejście do ryzyka, adekwatne do wieku, sytuacji materialnej, zawodowej, prywatnej.

 

Co ciekawe, już kilka razy w dyskusjach inwestycyjnych usłyszałem argument, że pary inwestujące razem decydują się na dwie różne strategie, bo ciężko im podjąć decyzję, które proporcje są dla nich lepsze. Ma to sens. Skoro fundusze multi-asset są dla nas nowością, to trudno znać kogoś, kto prowadzi taki portfel od 20 lat, możemy co najwyżej poczytać wyniki historyczne. I tym sposobem spotkałem się z sytuacjami, że jedna osoba w rodzinie zakłada 80/20, a druga konserwatywne 60/40.

 

Po drugie, uwaga na podatki! Domy maklerskie w Polsce raczej szukają rozwiązań optymalnych podatkowo, czyli takich, które nie płacą podatków od dywidend tym samym nie uszczuplając środków funduszu. Pomaga tu kwestia rejestracji instrumentów w Irlandii i oczywiście akumulująca formuła produktu, ale zawsze warto jest to wszystko sprawdzić na wszelki wypadek i doczytać szczegóły instrumentu, na który się decydujecie.

 

Po trzecie, warto poznać lepiej instrument, żeby mieć pewność, który i dlaczego wybieramy. Oczywiście w Polsce ogromne znaczenie ma dostępność, bo realnie mówimy o kilku funduszach, ale decyzja zawsze powinna być przemyślana.

 

Po czwarte i tak najważniejsza jest konsekwencja. Sam powtarzam, że mamy teraz dobry moment żeby zacząć budować taki portfel, bo pierwszy raz od 50 lat tak oberwały zarówno akcje, jak i obligacje, ale w takim portfelu nigdy nie chodzi o znalezienie jednego magicznego punktu na osi czasu i wrzucenie tam dużych pieniędzy, ale o budowanie dużej pozycji latami, uśredniając zakupy i ewentualnie docelowo zwiększając kwoty, którymi obracamy. Mam subiektywne wrażenie, że taki moment startu portfela może działać bardziej motywująco niż gdy zaczniemy na szczycie hossy.

Co jeszcze powinniśmy wiedzieć o funduszach multi-asset?

Przemek Wojewoda z bloga Akademii Finansów zrobił bardzo ciekawe porównanie funduszy multiassett pokazując te drobne różnice. Przykładowo cytat:

Fundusze BlackRocka mają nieznacznie większą alokację na rynek amerykański, francuski czy niemiecki. Vanguard natomiast ma większą ekspozycję na Japonię, czy Wielką Brytanię. Z kolei gdy przyjrzysz się dywersyfikacji sektorowej, to Vanguard ma większą ekspozycję na spółki technologiczne czy sektor energetyczny. W BlackRocku widać natomiast większe zaangażowanie w sektor ochrony zdrowia, dóbr luksusowych czy w sektor finansowy.

 

Z kolei, Tomek Krajewski, szef zespołu operacji i rozliczeń WealthSeed ciekawie opisuje na blogu platformy dla kogo są fundusze ETF multi-asset:

Tego rodzaju inwestycja stanowi świetną alternatywę dla takich usług jak klasyczna usługa zarządzania portfelem czy też coraz częściej spotykane tzw. robo-doradztwo – czyli dla produktów dających nam możliwość przekazania naszych środków specjalistom bądź narzędziom, które za nas podejmują decyzje inwestycyjne. Celem tego typu rozwiązań jest przede wszystkim oszczędność naszego czasu, ale również są to produkty dla osób, które mają nadwyżki finansowe, ale same nie mają odpowiedniej wiedzy, aby je odpowiednio lokować w różnego rodzaju instrumenty.

 

Oczywiście na firmach BlackRock i Vanguard świat się nie kończy. Są też fundusze multi-asset od Lyxora czy chociażby Xtrackers Portfolio, VanEck Multi-Asset. Pewnie jak sami poszukacie to znajdziecie ich więcej ode mnie – zakładam, że docelowo polski inwestor będzie miał z roku na rok coraz lepszy dostęp do oferty.

 

Fundusze multi-asset: podsumowanie

Fundusze multi-asset Vanguarda – czyli wspomniane wielokrotnie „LifeStrategy” to chyba najbardziej zachwalane przeze mnie instrumenty w ostatnich kwartałach. Ich dostęp dla polskiego inwestora to duża zmiana, bo można budować długoterminowy portfel w oparciu o dosłownie 1 instrument i jeśli opanujemy składanie zleceń w biurze maklerskim czy aplikacji, to już nic więcej nie musimy robić. Jest globalnie, jest łatwo, jest piękna dywersyfikacja.

 

Oczywiście jest pula klientów, która nie chce samodzielnie korzystać z konta maklerskiego i dzięki temu masa różnych instytucji ma rację bytu, bo mogą kupić to za nich, ale z wyższą – jak się domyślacie – opłatą. Tak od zawsze działa rynek.

 

Co do samych opłat, fundusze multi-asset są bardzo tanie, ale gdybyśmy chcieli zbudować taki portfel samodzielnie, pilnować go, robić rebalancing itp. to moglibyśmy zejść jeszcze niżej (kupować samodzielnie poszczególne ETF-y w odpowiednich proporcjach), ale już kosztem wspomnianego zaangażowania. Moim zdaniem jest układ absolutnie fair, bo opłaty rzędu 0,25% występujące w produktach od BlackRocka czy Vanguarda to rewelacyjna cena przy tym co oferują nam polskie fundusze. Korzystając z rozwiązań takich jak chociażby wspomniany WealthSeed, gdzie mamy możliwość inwestowania bez prowizji, jest to świetny produkt dla szukających długoterminowych inwestycji, które nie wymagają zaangażowania.

 

I na koniec coś, co powtarzam od dawna – mamy jako kraj ogromne zaległości i w ostatnich latach nadrabiamy jak szaleni. Vanguard w 1994 roku zaproponował koncepcje LifeStrategy, a my realnie mówimy o niej w Polsce od… 2 lat? Nadrabiamy bardzo intensywnie i trzeba mieć tego świadomość – kilka lat temu dyskusja o tym czy lepsze są fundusze od Blackrock czy Vanguard byłaby o tyle abstrakcyjna, że były to instrumenty trudno dostępne i drogie dla inwestora indywidualnego – dzisiaj warunki do inwestowania są dużo lepsze.

 

Na platformie WealthSeed mamy aktualnie fundusze multi-asset od wszystkich największych graczy jak Vanguard czy BlackRock, ale też tych mniejszych jak Lyxor czy Xtrackers. Mamy do nich łatwy dostęp, możemy je porównywać i nawet możemy dyskutować o tym co klienci faktycznie wybierają. WealthSeed podał mi, że najbardziej popularnym produktem ETF na platformie jest dzisiaj Vanguard LIfeStrategy Equity 80%, z 7,5% udziałem w aktywach klientów, ale w pierwszej piątce najbardziej popularnych ETF-ów na platformie są też: BlackRock Multi-Asset Growth Portflio ETF (5.2% aktywów) na pozycji czwartej oraz BlackRock Multi-Asset Growth Portflio Moderate Portfelio (również 5.1% aktywów) na pozycji piątej, więc to trochę wygląda na remis pomiędzy gigantami. Na platformie ostatnio pojawił się też szeroki zakres funduszy iShares od BlackRock, więc zobaczymy jak sytuacja się rozwinie.

 

Inwestowanie nigdy nie było tak proste i tak łatwo dostępne dla polskiego inwestora, ale oczywiście co z tym zrobimy to już w pełni zależy od nas.

Tomek Jaroszek

Tomek Jaroszek

Jednoosobowa redakcja bloga Doradca.tv :)

Podobał Ci się tekst? Podziel się nim!

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Tomasz Jaroszek

Tomek Jaroszek

Cześć! Jestem Tomek. Pewnego dnia rzuciłem pracę na etacie i założyłem własną firmę oraz tego bloga. To była doskonała decyzja, a jeśli chcesz poznać tę historię lepiej, to koniecznie przeczytaj więcej o samym blogu.

Ulubione teksty
Szukaj
0
Would love your thoughts, please comment.x