Nie, nie chodzi mi o miliony przychodów, jakie przyniesie ta książka autorowi ;) Książka „Finansowy ninja” to podręcznik do finansów, który w długim terminie może przynieść czytelnikowi ogromne korzyści finansowe.
Nie ma na polskiej scenie wydawniczej takiego sukcesu selfpublishingu jak „Finansowy ninja” i nie ma chyba drugiego tak doskonale skonstruowanego biznesowo bloga jak „jakoszczedzacpieniadze.pl” Michała Szafrańskiego. Tym bardziej czekałem na długo zapowiadaną książkę, bo wiedziałem, że będzie petarda. Dostałem paczkę, przeczytałem i jako bloger finansowy – nie wyobrażam sobie, że mógłbym przejść obok tej publikacji bez recenzji.
Jest i video ;)
Podręcznik do finansów osobistych
Przyzwyczajony do rozmaitych publikacji o finansach i biznesie, spodziewałem się czegoś nieco innego. Merytoryki wszytej w jakąś opowieść z elementami motywacji (to teraz modne jak nigdy). Ludzie boją się obszernych książek i z roku na rok książki o biznesie robią się coraz cieńsze, coraz dłuższy jest wstęp i coraz większe są rysunki. Serio.
Jednak Michał ze swoim blogiem poszedł pod prąd już kilka lat temu, publikując materiały długie i merytoryczne. A podobno „nikt tak w necie nie czyta”. Na szczęście tym razem też poszedł swoją drogą i powstała potężna „kniga”.
Finansowy ninja to podręcznik do finansów. Kto ogląda vloga, ten wie, że mam naprawdę dużo książek o finansach i nie ma tam tak obszernej i kompleksowej publikacji o finansach osobistych. Nikt się na coś takiego nie porwał przez lata – żaden dziennikarz, ekonomista czy bloger.
Finansowy ninja przez Twój „filtr”
Jako człowiek zajmujący się finansami, dziennikarstwem i blogowaniem od kilku lat, zupełnie inaczej patrzę na tę książkę i czego innego w niej szukam. Nie odkryję raczej nowych pojęć lub zjawisk finansowych, o których nie wiedziałem. Jedne rozdziały interesują mnie dużo bardziej niż inne.
Powiem więcej, każdy czyta tę książkę przez swój „filtr”. Każdy ma swoją sytuację finansową, swoje doświadczenie i będzie odbierał porady Michała nieco inaczej.
Mam 28 lat, nie mam dzieci. To już w dużej mierze definiuje moje podejście do finansów.
Nigdy nie wyciągnę tych samych wniosków z książki Michała co matka trojga dzieci z kredytem hipotecznych i pracą na etacie. Już sam fakt, że część życia spędziłem w małym mieście, a część w stolicy determinuje moje postrzeganie świata i finansów.
Michał często w książce zwraca uwagę na to, że nie ma metod idealnych dla każdego. To między innymi dlatego też książka jest obszerna – wyjaśnia, że inaczej podchodzą do budżetu ludzie, którzy zarabiają więcej, a inaczej ludzie, którzy wychodzą z długów itp.
Najważniejszy dla mnie rozdział i najlepszy tekst Michała to ten, który mówi o etapach życia. Inne są priorytety 20-latka, a inne 40-latka. Inne są też możliwości i często podejście do finansów. Sam widzę to po sobie. Zacząłem bardzo wcześnie życie zawodowe i dzisiaj – w wieku 28 lat – mam na wiele spraw zupełnie inne spojrzenie niż 9 lat temu, kiedy przyjeżdżałem do Warszawy i zaczynałem swoje dorosłe życie. Szkoda, że wtedy nie było jeszcze tej książki a Michał nie myślał jeszcze o blogowaniu.
Jak czytać finansowego ninja?
Pochłonąłem książkę w jeden weekend i nie polecam tej metody. Chyba, że to tylko wstępna lektura i później zaczynasz studiować rozdział po rozdziale. Bo inaczej to nie ma sensu. Od samego przeczytania Finansowego ninja, na pewno nie zostaniesz ninja! To wymaga pracy, czasem wieloletniej. Będę zaglądał do tej książki regularnie, bo to poukładana wiedza, do której można sięgać w razie potrzeby.
Pisał o tym też Zbyszek Papiński z AppFunds:
Jeżeli „Finansowy ninja” trafi w Wasze ręce, apeluję – Nie spieszcie się! To nie są wyścigi.
Analizujcie wszystko na spokojnie, róbcie notatki, sprawdzajcie wyliczenia i zastanawiajcie, czy dane rozwiązanie faktycznie do Was pasuje. Jeśli nigdy wcześniej nie mieliście do czynienia z kalkulatorem finansowym, koniecznie przećwiczcie jego działanie (rozdział 3).
Naprawdę w ten sposób więcej skorzystacie, niż połykając strony na wyścigi.
Krzysztof z metafinanse.pl wdał się w polemikę z niektórymi rozdziałami książki i na koniec może to dać fajną blogową „burzę mózgów” pełną pomysłów na finanse osobiste. Jako uzupełnienie dorzucam:
Ja na tym etapie chciałbym zwrócić uwagę na to, co mi się podobało najbardziej i z czego sam skorzystam. Może po kolejnym przeczytaniu zastanowię się nad własną polemiką z kilkoma metodami ;)
Finansowy ninja – konkrety:
- Rewelacyjna część o przygotowaniu się do kredytu hipotecznego. Panicznie boję się tego zobowiązania i całe dorosłe życie wynajmuję mieszkanie. Michał napisał najlepszy poradnik w tym temacie, jaki czytałem.
- Optymalizacja koszów działalności. Uczę się tego od 3 lat na własnej firmie i przyznam, że podchodzę do tego dosyć konserwatywnie. Muszę o tym porozmawiać z księgową, bo tracę na tym sporo pieniędzy.
- Bez ściemy o wolności finansowej, magicznych metodach zarabiania itp. Same konkrety pokazane na liczbach, czego bardzo często nie robią amerykańscy „guru” finansowi, sprzedający głównie marzenia.
- Odpowiednia kolejność. Inwestowanie na samym końcu, najpierw fundamenty zdrowych finansów, motywacja, obalenie mitów o sukcesach i psychologia. Już kumam dlaczego autor wspominał kilka razy, że musiał pisać rozdział po rozdziale.
- Podwójna rola procentu składanego. Nikt nie zwraca na to uwagi, a bank zarabia na odsetkach używając tego mechanizmu. Dlatego źle wzięty kredyt hipoteczny może nas załatwić na lata.
- Czas, negocjacje, emocje – elementy, o których ludzie zapominają pisząc o pieniądzach. Kluczowe to za mało powiedziane.
- Rewelacyjna bibliografia – kilku tytułów nie znałem, Michał dał mi zajęcie na najbliższe miesiące.
Chwila szczerości
Mogę śmiało polecić każdemu, a w szczególności młodym ludziom. Chciałbym mieć tak obszerne i praktyczne opracowanie jakieś… 8 lat temu. Jeśli masz 20 lat, to dużo bardziej kręcą Cię książki i filmy o tym jak zbić majątek, wdrapać się na szczyt korpodrabiny, zrobić drugi Apple albo trzecią Teslę…
Jest duże prawdopodobieństwo, że za kilka lat skumasz, że i tak chodzi o ciężką pracę, mądrą pracę i długi termin. A czasu nie cofniesz. Im wcześniej zaczniesz, tym większe masz szanse. Uwierz mi, byłem tam ;) Nie ma drogi na skróty, a im szybciej to przyswoisz, tym lepsze efekty!
Krótka piłka, książkę możesz kupić na stronie finansowyninja.pl.
PS. Książka może wydać Ci się droga, ale moja propozycja jest tak: kup tę jedną książkę zamiast np. 3 motywacyjnych – wyjdziesz na tym dużo lepiej, a Michał motywuje konkretnymi liczbami, a nie tylko ładnymi cytatami ;)
Dzięki Tomek za cytat i link. No i za ciekawą recenzję. Wideo obejrzane i sub tez jest. Pozdrawiam :)
oo, może to Ty byłeś wczoraj sub nr 4000! Miałem nadzieję, że do okrągłej liczby dobiję akurat w #dzienbloga ;) dzięki, pozdro!
Niestety, nie zwróciłem uwagi na numer. Pozdrawiam
Leży na półce i czeka aż skończę obecnie czytaną książkę, ale po takich recenzjach wcale nie jest łatwo nie sięgnąć po #finNinja :D