Monetyzacja to ważny temat wśród blogerów, nawet jeśli się do tego nie przyznają. Nie ma nic złego w chęci zarabiania pieniędzy na tym, co sprawia nam przyjemność. Właśnie tak powinien działać biznes. Jeśli jesteś ekspertem w swojej dziedzinie, blog może być wyśmienitym narzędziem żeby zbudować niejedno źródło zysków. Ale trzeba wiedzieć jak zarabiać na wiedzy.
Kiedy kilka miesięcy temu byłem na SeeBloggers, pisałem tekst dlaczego warto jeździć na szkolenia i sam słuchałem o czym najczęściej mówiło się na konferencji. I tutaj bez zmian – jak zarabiać na blogu, czego wymagają reklamodawcy, jakie są stawki za współpracę komercyjną… pieniądze. Chociaż większość blogerów powie zawsze, że blog to ich pasja i kochają swoich czytelników, to jednak na słowo „monetyzacja”, nadstawiają uszu. To logiczne. I już wtedy zastanawiało mnie, dlaczego tak powoli rozwija się zarabianie na wiedzy w blogosferze.
Na ostatniej edycji SeeBloggers nie byłem już gościem, a prelegentem. I przyszedłem dokładnie z tym tematem – zarabianie na wiedzy. W ostatnich latach rynek szkoleń dla konsumentów i „branża wiedzowa” rozwinęły się bardzo sprawnie dzięki organizacji dużych kongresów edukacyjnych. Polacy chętnie pojawiali się na szkoleniach za kilka tysięcy złotych i skalą popularności pokazywali, że ten model biznesowy ewidentnie się opłaca.
Obecnie prowadzę również agencję marketingową SalesMate, która ma pod swoją opieką trenerów i ekspertów, którzy potrzebują programów edukacyjnych, produktów, książek, kursów video, systemów sprzedaży i dystrybucji itp. Jednak ich największym problemem jeszcze przez wiele miesięcy (a może i lat) będzie ZASIĘG. Coś co blogerzy mają czasem w nadmiarze i czego nie umieją monetyzować inaczej niż przez sprzedaż reklamy.
Mój wykład na SeeBloggers nie był nagrywany, więc przygotowałem ten tekst żeby wszyscy mogli poznać moją filozofię zarabiania na produktach edukacyjnych lub swojej wiedzy eksperckiej.
Początek historii
W 2013 roku rzuciłem pracę w redakcji Bankier.pl i stwierdziłem, że jako bloger i przedsiębiorca będę się dużo bardziej cieszył życiem. Nie będzie szefa, ustalonych godzin pracy, korporacyjnych procedur ani narzuconej linii redakcyjnej. Wtedy już byłem ekspertem w swojej niszy i chodziłem od radia do telewizji, mówiąc o finansach osobistych i inwestowaniu. Pomyślałem, ze mogę to robić nadal, ale niech podpiszą mnie Doradca.tv…
Dzisiaj już wiem, że się opłacało, ale pod względem finansowym uratowało mnie bycie ekspertem. Bloger pojawiał się w drugiej kolejności. Chyba każdy autor bloga przyznaje po latach, ż monetyzacja na reklamach i współpracach od samego początku jest właściwie niewykonalna. Miałem poduszkę finansową, więc nie bałem się, że będę głodował, jednak zarabiać musiałem.
I tak zaczęła się droga zarabiania jako ekspert.
Zostałem poproszony o napisanie rozdziału książki Ryzykować Trzeba Umieć – pozycji dla inwestorów od inwestorów. Wyszło super i swoją teorię o „inwestowaniu w szumie informacyjnym” mogłem wydać. Co najważniejsze – mam pełne prawa do swojego rozdziału, czyli jak zapiszesz się na newsletter, to Ci go wyślę ;)
Książka miała kontynuację w postaci webinarów i szkoleń dla klientów brokera XTB. Tym samy zostałem ekspertem, który uczył inwestorów zgodnie z teorią z książki. Wszędzie przedstawiałem się jako bloger, ale zarabiałem jako ekspert.
Jak już pojawiłem się na jednym wydarzeniu, to statystyka była po mojej stronie – na sali szkoleniowej lub webinarze znalazł się ktoś, kto podchodził i zapraszał mnie do dalszej współpracy. Jakość broni się sama, niezależnie czy się jest blogerem czy też nie.
Gdzieś po drodze pojawiło się prowadzenie konferencji dla Orange, doradztwo w komunikacji Diners Club, a ostatnio – przygotowanie całej merytoryki dla projektu Kapitalni.org – platformy edukacyjnej Wonga.com. To ostatnie zlecenie jest moim zdaniem przełomowe, bo do współpracy poproszono 2 blogerów: mnie i Niebezpiecznik.pl. Odpowiadaliśmy za merytorykę programu jako eksperci.
Celowo omijam temat afiliacji i reklamy, bo chcę pokazać, że dobre współprace z firmami mogą również pojawiać się dlatego, że jest się ekspertem w swojej dziedzinie.
Monetyzacja za oceanem
Nie mam żadnych wątpliwości, że większość trendów przychodzi od nas z USA, a niektóre rzeczy wręcz kopiujemy jeden do jednego. Przez 2 dni grzebałem w sieci, przeglądając setki amerykańskich blogów i szukając ich sposobów na monetyzację.
Coraz więcej blogerów ma swoje sklepy, blogi kulinarne mają woje warsztaty z gotowania, dużo autorów ma własne książki i sprzedaje je w modelu selfpublishing (Amazon jest cudowny). Jeśli ktoś chce mieć większy zasięg na blogu lub nauczyć się monetyzacji swojej platformy, to ma zdecydowanie w czym wybierać: od szkoleń jak działa wordpress i seo, po całe warsztaty dla blogerów, kończąc na intensywnych kursach obsługi Instagrama (serio). Nie twierdzę, że powinniśmy ślepo kopiować te rozwiązania, ale monetyzacja własnej wiedzy eksperckiej to najlepsza opcja dla każdego, kto chce uniezależnić się od reklamodawców.
Przytoczę kilka przykładów, które zwróciły moją uwagę:
- Michael Hyatt, autor książki „Twoja e-platforma. Jak się wybić w świecie pełnym zgiełku”, ma swój kurs dla blogerów. Właściwie to „uniwersytet” internetowy. W promocji można było mieć dostęp do treści za ok. 25 dolarów miesięcznie. Dowiemy się w nim jak prowadzić dobrze bloga, zwiększać statystyki, zaangażowanie, ulepszać technologię itp.
- Pat Flynn (być może znacie go z wpisów Michała Szafrańskiego) prowadzi swojego bloga smartpassiveincome, a do tego wydał już swoją książkę o tym jak stracił pracę a później odkrył, że można zarabiać na blogowaniu. Na książkę wydałem 3 dolary i czytałem ją całe 20 minut – to dosłownie długi artykuł o tym jak fajnie zacząć prowadzić bloga. Jednak zaciekawiło mnie szkolenie, które Pat prowadzi wraz z innym internetowym przedsiębiorcą – Business Bootcamp kosztuje już 197 dolarów za samą retransmisję video. Mamy więc wspomniane przeze mnie szkolenie w wykonaniu blogera – eksperta. Produkt na żywo kosztował 497 dolarów.
Znalazłem również bardziej skrajne kursy i szkolenia ekspertów blogosfery, którzy w iście amerykańskim stylu proponują swoim czytelnikom drastyczny wzrost ruchu, cudowne metody pozyskiwania fanów, intensywny obóz szkoleniowy z obsługi Instagrama (za jedyne 99 dolarów) a nawet… BloggingMBA – kurs za 497 dolarów, który zmieni nasz blog w biznes! Screeny są w prezentacji, to naprawdę istnieje!
Jak zarabiać na wiedzy? To już się dzieje
Nie wymyślam koła na nowo, proces zarabiania na wiedzy ma się w Polsce dobrze, ale jeszcze nikt nie ubiera go w kategorię, tak jak działania reklamowe bądź oparte o afiliacje.
Jason Hunt wydaje właśnie trzecią książkę i wszystkie publikacje będzie można kupować tylko u niego. Jest blogerem – wydawcą i dzięki swojemu zasięgowi, może doskonale zarabiać na sprzedaży wiedzy. Udało mi się go złapać na chwilę przed jego wystąpieniem i zapytać o liczbę sprzedanych egzemplarzy 1 i 2 części. Mniej więcej 20 tysięcy egzemplarzy. Wow! Nie dziwię się, że nie potrzebuje już wydawców i sam lepiej zajmie się swoim biznesem. Z takim podejściem i przemyślaną strategią z użyciem Amazona – zapowiada się naprawdę dobry case study zarabiania na treściach.
Michał Szafrański uznany chyba za mistrza monetyzacji w blogosferze, ma już na swoim koncie 2 kursy – jeden w modelu płatnym, a drugi bezpłatnym dla użytkownika, a więc opłacanym przez sponsora (nie ma nic za darmo). Kurs video to produkt oparty na jego eksperckiej wiedzy i możliwy do kupienia/zapisania się tylko u niego. Później może też dorzucić kurs jako prezent do czegoś większego, np. szkolenia. Produkt, o ile jest zrobiony uniwersalnie, zostaje na długie lata. To gigantyczna wartość, której często nie doceniamy!
Mam też szkolenie Michała Góreckiego, które kupiłem na Proto.pl, dlatego, że uznaję go za eksperta w dziedzinie komunikacji w social media. Ma ciekawe treści, obserwuję go w kilku serwisach. Nie znam go osobiście, znam za to dobrze jego kumpla – Pawła Lipca. Tym sposobem są dni, kiedy połowa mojego feedy to tych 2 panów. Nie trzeba było mnie bardziej przekonywać, że warto zapłacić za ich ekspercką wiedzę. Prędzej logo facebooka mi się nie wyświetli niż wpisy od nich.
Takich przykładów znajdzie się całkiem sporo, ale trzeba otworzyć szeroko oczy i popatrzeć na to jako źródło przychodów.
Spójrz na liczby
Może tak będzie łatwiej zasiać ziarno „info-produktów”. Mam dwie książki Tomka, tfu Jasona, za ok. 80 zł. Kurs Michała za 97 zł, szkolenie drugiego Michała za 199 zł. Kupiłem wiedzę ekspertów za prawie 400 zł. Włącznie w głowie mnożenie. Jak zarabiać na wiedzy? Wypuszczać dobre produkty!
Przyjmijmy, że masz zasięg 100 tys. użytkowników, a 1 proc. z nich będzie zainteresowana produktem (czyli jedna osoba na 100 wchodzących na stronę chce coś kupić), a Twoja książka kosztuje 30 zł, to właśnie masz przed sobą potencjalnie 30 tys. zł przychodu.
Oczywiście koszt czasu, redagowania książki, składu i samego wydania nie jest bardzo niski, ale zrobienie tego raz, daje możliwości zarabiania przez długie lata. Jeśli sprzedajesz ebooka, to nie ma kosztów papierowego wydania. Pure Profit.
To teraz idźmy dalej – własny kurs video. Jeśli nie umiemy czegoś robić, szukamy często na YouTube – w końcu jest tam milion poradników. Jeśli chcemy zgłębić wiedzę i jesteśmy gotowi za to zapłacić, szukamy kursów home-study. Akurat domowy budżet Michała Szafrańskiego jest doskonale opisany przez niego samego. Zobaczcie koszty nagrania kursu i zyski. Można zastosować ten model w każdej innej dziedzinie.
Warsztaty, szkolenia, własne konferencje, konsultacje dla firm – jest naprawdę wiele modeli, gdzie można sprzedać swoją wiedzę zamiast traktować bloga jak jedną wielką powierzchnię reklamową.
A Ty? Wiesz jak zarabiać na wiedzy?
Odpowiedz sobie szczerze na pytanie czy masz wystarczająco dużo wartościowej treści w swojej dziedzinie. Nie chodzi o to, czy chcesz zarabiać na własnym produkcie. Każdy chce zarabiać, jeszcze najlepiej jak produkt jest drogi i ktoś go za Ciebie zrobi. Nie, najpierw jesteśmy przy punkcie – czy masz wystarczająco tyle wiedzy, którą możesz przekazać swoim czytelnikom/widzom żeby stworzyć produkt? Książka, kurs video, warsztat stacjonarny, cykl webinarów itp.
Drugi punkt jest trudny dla wielu tych, którzy nie maja problemu z punktem pierwszym. Czy uważasz się za eksperta? Bo niby jak zarabiać na wiedzy bez tego? :) Skromność to fajna cecha, ale może drastycznie zaburzać niejeden biznes, w szczególności gdy jesteśmy one-man-show. Trzeba mieć świadomość tego, że w swojej dziedzinie możemy być np. uczestnikiem panelu dyskusyjnego i poradzimy sobie bez problemu.
Trzeci punkt to model sprzedaży produktu. Zrobienie go bez dobrego planu sprzedaży, może okazać się tylko obciążeniem dla budżetu i kalendarza. Można najpierw zadać swoim czytelnikom pytanie czego potrzebują najbardziej, później dobrać dobrze format i zakres produktu a na koniec zrobić przedsprzedaż żeby określić zainteresowanie zanim produkt wejdzie do pełnej sprzedaży. Dzięki temu mamy kilka czynników potwierdzających, że nasza próba odpowiedzenia na potrzebę rynku jest trafiona. Odpowiedz na pytanie: czy masz przemyślany model jak zarabiać na wiedzy?
Mam nadzieję, że swoim wystąpieniem oraz tym tekstem zainspirowałem nieco do pomyślenia nad dywersyfikacją swojego blogowego biznesu. Być może to tylko kwestia dobrego planu i determinacji, bo pomysł kiełkował już od dawna w Waszej głowie, teraz trzeba go tylko zrealizować.
Jeśli macie pytania co do samego tworzenia produktów tego typu czy tez modeli zarabiania na wiedzy, to chyba najłatwiej będzie zostawić pytanie w komentarzu, a ja oczywiście odpiszę jak to tylko będzie możliwe lub oddzielnie odpowiem na pytania mailowo. Powodzenia eksperci i do zobaczenia na kolejnej edycji SeeBloggoers! ;)
Tomasz Jaroszek
Jeden z lepszych wykładów na SB, kto nie był niech żałuje;)
kim właściwie jest ekspert? czy to osoba, która ma na cos papier, czy osoba z wiedzą i doświdczeniem? Więc tak jak piszesz. najbardziej popularni blogerzy są właśnie ekspertami. Mają pasję, którymi żyją, mają ogromny zasób wiedzy i doświadczenia, którym lubia się dzielić. Na początku swojej drogi wszytsko robią z pasji i powołania, nie myśląc o pieniądzach. te przyszły same, z czasem. Podobnie jak u Ciebie.
Sam tez od jakiegoś czasu prowadze małego bloga Stabilizacja Finansowa ale ekspertem się nie czuję :)
Masz rację, że sposobów na monetyzację jest pełno. Jeśli ktoś ma wiedzę i otwart umysł zawsze znajdzie dla siebie jakiś sposób na zarobienie pieniędzy.
Fajny artykuł. Wielu ludzi nadal nie wie, że obecnie informacja stała się produktem za który ludzie są skłonno płacić. Jeszcze parę lat temu jak ktoś coś chciał sprzedać na Internecie to ludzie odwracali się od niego bo jak? Przecież Internet jest za free ale już jest inaczej. Jak ktoś jest specem w swojej branży i potrafi to sprzedać to może o wiele więcej zyskać właśnie w Internecie.
Twojego bloga znalazłem na stronie menshealth i po przeczytaniu kilku postów, muszę przyznać, że właśnie wiedza zaczerpnięta z tego bloga jest mi bardzo potrzebna. Sam powoli przygotowuję się do odejścia z etatu i w głowie rodzi mi się mój własny pomysł na biznes. Będę tutaj częstym gościem, a jeśli Ty będziesz miał wolną chwilę zapraszam do mnie – mojego konkursowego bloga :)
oo, właśnie w październiku obchodzę 3 urodziny firmy i będę pisał jak rzucić robotę i zacząć swoją własną działalność. Pamiętam jak kiedyś biłem się z myślami przed tą decyzją, ale ogólnie wyszło zdecydowanie na plus. Właśnie przeglądam konkursowego bloga, bardzo fajny pomysł :)