2017 dobiega końca, na kanale zawiśnie zaraz ostatni odcinek Portfela 10k w tym roku, a nam pozostaje wyciągnąć wnioski, zanim zaczniemy inwestować w 2018. To był dla mnie rok sporych niespodzianek i dużo się nauczyłem. Zapraszam na mój subiektywny top 10.
Byłoby cudownie zarabiać każdego roku, ale nie zawsze to się udaje. Ja wychodzę z założenia, że niezależnie od rocznego wyniku, trzeba zawsze wyciągnąć wnioski na przyszłość i potraktować doświadczenia ostatnich miesięcy jako edukację. 2017 dał mi naprawdę dużo do myślenia.
Zaczynamy top 10!
1. 2017 to był rok bitcoina
Bezapelacyjnie, bitcoin robił bank i zawładnął umysłami tysięcy spekulantów na całym świecie. To także dla wielu młodych ludzi pierwszy kontakt z prawdziwą spekulacją. Nie wiem jak się skończy ta historia, ale będzie z tego jak zwykle trochę milionerów i trochę zaślepionych chciwością bankrutów.
O bańce spekulacyjnej mówiono już kilka lat temu. Zarzekano się rok temu, gdy bitcoin kosztował 1000 dolarów. Wall Street nie chciała żadnego funduszu ETF w marcu, ale już w grudniu uruchomiono pierwsze kontrakty fufures oparte o bitcoina. Niezależnie od tego jaki będzie finał rozwoju kryptowalut, 2017 rok był rokiem bitcoina. Mówią o nim wszyscy, z egzotycznego instrumentu stał się symbolem nowego rynku spekulacyjnego.
Nie jestem wielkim beneficjentem tej szalonej hossy. Eksperymentowałem z bitcoinem wielokrotnie, ale nigdy nie pokusiłem się o zostawienie małej kwoty na bardzo długi termin (cenna lekcja). Nie należę jednak do tych, którzy się zarzekają, że skoro to bańka to nie można tego dotykać. Wręcz przeciwnie, skoro to bańka, to spekulacja może się okazać bardzo zyskowna.
Osobiście zarobiłem spory bonus dopiero w końcówce tego roku. Gdy bitcoin pokonywał kolejne bariery i zaczęto go nazywać drugim złotem, ja zacząłem spekulować na… „srebrze” ;) Dash, litecoin, ethereum, lisk, game – wystarczyło kilka tygodni krótkich spekulacji aby wykręcić ok. 400%. Aktualnie czekam na rozwój wydarzeń i na kilka dni przed świętami wróciłem do pozycji gotówkowej. Takie stopy zwrotu zdarzają się na schyłkach hossy lub właśnie na bańkach spekulacyjnych, gdy wyceny odrywają się absolutnie od fundamentów. Tu jest jeszcze ciekawiej, bo trudno nawet zdefiniować czym są fundamenty.
2. Hossa Trumpa trwa w najlepsze
Pisałem o hossie Trumpa, która na przekór analitykom – trwa i trwa. Chociaż znam blogerów i inwestorów, którzy czekają na kryzys i bessę na amerykańskiej giełdzie od lat, ta po prostu nie nadchodzi i wyceny nadal rosną. Warto zadać tu sobie pytanie, czy inwestujemy w takiej sytuacji zgodnie z przekonaniami czy z trendem.
Rynek amerykański jest bardzo przewartościowany. Licząc fundamentalnym wskaźnikiem C/Z, niektóre spółki są już tak drogie, że nikt o zdrowych zmysłach nie powinien ich kupować, w szczególności w indeksie Nasdaq. Jednak hossa trwa i prawdopodobnie będzie najdłuższą hossą w historii USA.
3. Trudna hossa na GPW
Niby była hossa, indeksy poszły w górę. Jednak zmienność poszczególnych spółek spowodowała, że był to ciężki rok dla mojego portfela. Zobaczcie kilka wykresów poniżej i porównajcie je chociażby z wykresem powyżej.
Większość krótkoterminowych spekulacji wyskakiwała z portfela przy stop-lossach, ponieważ zmienność była duża. Nawet jeśli wytypowałem dobrą spółkę w długim terminie, to stawianie jej warunków krótkoterminowej spekulacji uniemożliwiało pozostanie w portfelu. Wiele spółek jest w tym samym momencie co rok temu, chociaż zmienność wynosiła po kilkadziesiąt procent w obie strony w ciągu roku.
W takich momentach widać, że czasem wygrywa strategia szerokiego rynku. ETF na WIG20 rozgromił w tym roku niejeden portfel, w szczególności składający się z mniejszych spółek, z sWIG80.
4. Coraz słabsza GPW
Wiązałem z giełdą ogromne nadzieje w 2017 roku. Goldman Sachs rekomenduje nasz rynek, agencje ratingowe przyznają się do błędu, gospodarka pędzi coraz mocniej, nawet inflacja wróciła. Hossa jak nic, na pewno znowu będzie więcej debiutów i nasza giełda zabłyśnie! Niestety mój optymizm ugasiła polityka.
Polityczna wojna o stołki w spółkach Skarbu Państwa doprowadziła do paraliżu GPW. Przez 9 miesięcy w spółce panowało bezkrólewie. Dla inwestorów był to skandal. Debiutów było mało, za to sporo było zejść z giełdy. Inwestorzy indywidualni są coraz starsi, i nie chodzi o to że przybywa inwestorów o siwych włosach, ale o strukturę wieku – rekordowo mało młodych ludzi interesuje się giełdą.
Niestety, ale moim zdaniem od czasu odejścia prezesa Sobolewskiego na giełdzie jest tylko gorzej. Czekam na plany nowego prezesa i staram się szybko zapomnieć o 2017 roku.
5. Moja porażka roku – Dino
Kompletnie nie doceniłem tej spółki, nawet nie przejrzałem dobrze prospektu. Nie miąłem wtedy wolnego kapitału i lawirowałem między spółkami gamingowymi, a technologicznymi – kto by tam patrzył na jakieś supermarkety?! A tu niespodzianka roku, Dino dało zarobić już ponad 100% od debiutu i wygląda na to, że to nie koniec. To perła ostatnich lat na GPW.
Część winy za te porażkę zwalam na… pochodzenie. Jestem z Chełma, a na Lubelszczyźnie Dino to marka absolutnie nieznana. Dopiero w wakacje udało mi się pierwszy raz wejść do tego sklepu, gdy wyjechałem na weekend na Pomorze. Nie odrobiłem tej pracy domowej, moja strata, a właściwie mój brak zysku.
6. GetBack i największy znak zapytania
GetBack fantastycznie zaczął swój debiut i wydawał się być jedną z lepszych inwestycji roku. Pisałem o nim przy okazji wyników finansowych. Wszystkie dane fundamentalne wskazują na to, że jest to genialna spółka (no może oprócz zadłużenia). Mimo to sentyment jest ciężki, zapewnienia prezesa nie pomagają, a cena wróciła do poziomu z debiutu, chociaż wyniki spółki są coraz lepsze z kwartału na kwartał. I nikt nie wie dlaczego.
To nie jest komfortowa sytuacja, bo takie historie kończą się czasem przysłowiowym trupem w szafie, o którym inwestorzy indywidualni po prostu nie wiedzą. Mam nadzieję, że to absolutnie nie te przypadek. Sam sentyment do branży windykacyjnej nie jest teraz najlepszy ze względu na zmiany w prawie i spadki Kruka, lidera w sektorze.
Osobiście mam część akcji, która została jeszcze od debiutu i czekam na dalszy rozwój wydarzeń. Z Portfela10k również GetBack wypadł, pomimo naprawdę szerokiego stop-lossa.
6. Spekulacja dosięgnie nawet CDProjekt
Sprzedałem akcje CDProjekt za 109 zł. Biorąc pod uwagę, że kupowałem je po 40, 60 i nieco ponad 70, była to bardzo udana transakcja. Jednak wzrost kursu o prawie 50% w tak krótkim czasie to spekulacja, która oderwała spółkę na moment od fundamentów. Wyszedłem z założenia, że i tak nie trafię idealnie w szczyt i ostatecznie 109 zł było moja ostatnią ceną.
Moim zdaniem spółka oderwała się od fundamentów z powodu dużego kapitału spekulacyjnego. Uwielbiam CDProjekt i być może zobaczymy na tych akcjach nawet i cenę 200 czy 300 zł, ale obecnie wszystkie pozytywne informacje były już w cenach, do premiery kolejnej gry jest dużo czasu… jeśli w takiej sytuacji spółka rośnie o 50% na fali optymizmu, a na forach inwestorów słychać opinie „200 zł to będzie jeszcze w grudniu”, to wiadomo jak się historia skończy.
Obecnie kupuję akcje spółki w drobnych pakietach, udało się już za 94 zł. Obawiam się o dalsze spadki, dlatego jestem ostrożny.
7. Wyśmienite relacje inwestorskie Selvity
Selvita to spółka z branży wysokiego ryzyka – zajmuje się badaniami nad nowymi lekami. Można na tym zarobić fortunę, ale można zaliczyć spore krachy związane np. z fiaskiem badań. Jeden z pacjentów, którzy brali udział w badaniach nad nowym lekiem Selvity zmarł. Domyślacie się jak wtedy reaguje kurs spółki. Jednak tutaj zadziałały wzorowo prowadzone relacje inwestorskie – od razu odbyła się wirtualna konferencja z prezesem spółki, wszystko zostało doskonale wyjaśnione i potencjalny pożar ugaszony zanim jeszcze rozpoczęła się większa wyprzedaż. Po to są relacje inwestorskie i tak powinno działać zarządzanie kryzysowe w spółkach giełdowych.
Akurat tutaj było idealne miejsce do kupowania przecenionych akcji, modelowe „kupuj gdy leje się krew”. Takie sytuacje zdarzają się w tej branży, ale trzeba dokładnie wiedzieć kiedy można podejmować takie ryzyko. Nie mam wątpliwości, że doświadczeni inwestorzy dokupili akcje w promocji.
8. Nieudana premiera CI Games
To bardzo ważne wydarzenie, które na niejednego inwestora zadziałało jak kubeł zimnej wody. Branża gamingowa przyzwyczaiła wielu z nas do dużych wzrostów wycen i pompowania notowań jeszcze zanim jakichkolwiek gracz oceni czy same gry są dobre.
CI Games pompowano do samego końca, aż do premiery najważniejszego tytułu – Snipera III. Porażka kosztowała spółkę 2/3 kapitalizacji i z skończyła się zmianą strategii na najbliższe lata. Nie mam wątpliwości, ze wielu inwestorów na to czeka, bo nie stawiało stop-lossów i zakładało, że na pewno aż tak źle nie będzie.
Dodam, że 11 bit studios wydaje się być podobnej sytuacji jak CI Games, chociaż ich najbliższa gra nie będzie produkcją klasy A i nie ma tak dużej pompy, ale oczekiwania są ogromne. Ten tytuł albo się uda i będzie i cudownie albo nie i będzie mała katastrofa. Spółka zdaje sobie z tego sprawę i zapewnienia, że ma dużo gotówki w zapasie, ale nie wiem czy to wystarczy akcjonariuszom.
Osobiście zakładam scenariusz „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”. Do premiery cena może rosnąć wraz z oczekiwaniami inwestorów.
9. Klęska Briju
Jeśli oglądacie regularnie Portfel10k to być może wpadliście też na ten odcinek. Spółka, która długo była w moim prywatnym portfelu i dała mi naprawdę dobre stopy zwrotu okazała się jedną z większych pułapek 2017 roku. Nie ma już co rozpamiętywać, ale warto wyciągnąć wnioski.
Dla mnie był tutaj jasny sygnał do ucieczki w momencie, gdy spółka prowadząca relacje inwestorskie wypowiedziała firmie umowie. (punkt zaznaczony na wykresie – 7 marca). Zdarza się to niezwykle rzadko i było tak jasnym sygnałem, że podkreślam to na każdym kroku. W tego typu sytuacjach nie ma miejsca na dłuższe rozważania, trzeba się jak najszybciej ewakuować.
A gdybyście szukali Briju na wykresach, to musicie już szukać… Interma Trade. No wiecie, taka tam kosmetyczna zmiana.
10. Wy mi powiedzcie!
Tak całkiem serio, wymiana doświadczeń między inwestorami to super sprawa. Wiem, że z reguły relacja między blogerem a czytelnikiem jest taka, że to ten pierwszy dużo pisze, a ten drugi czyta, ale ja też chętnie poczytałbym Wasze cenne lekcje z 2017 roku.
Napiszcie proszę w komentarzach, co według Was było istotnym wydarzeniem w kończącym się roku, na podstawie którego można wyciągnąć wnioski na przyszłość. Na początku nie docenia się takich rzeczy, ale z czasem łapiemy się na tym, że dzięki doświadczeniu z wielu dawnych transakcji omijamy sprytnie pułapki i widzimy świetne okazje, których kiedyś nie dostrzegaliśmy.
Śmiało uzupełnijcie moja listę, jestem ciekaw co Wam się udało, a co nie.
Co dalej z Portfel10k?
Mój edukacyjny program dla inwestorów spełnił swoją rolę tylko w połowie. Dużo ludzi zainteresowało się giełdą i dostałem bardzo dużo pozytywnych wiadomości, jednak sam portfel nie działa tak jak myślałem, że zadziała. Zmienność w ostatnim roku doprowadziła do sytuacji, w której nie robiłem ani krótkich spekulacji, ani długoterminowych inwestycji. Koniec końców, mam podobny kapitał co na początku, chociaż okazji do realizacji zysków było wiele – a ja chciałem sprytnie wbić się w trend i zarobić 50% zamiast 20%. Koniec końców, wiele razy nie zarobiłem nic i to jest problem Portfela10k.
Portfel10k musi być albo spekulacyjny albo długoterminowy. Z perspektywy naszego rynku, wydaje mi się, że ciekawszy będzie spekulacyjny, czyli taki, w którym transakcje są czasem na kilka dni, na tydzień, pod wyniki, itp.
W długoterminowym portfelu liczą się bardziej fundamenty, ale samych transakcji będzie bardzo mało. Sam w długim terminie mam prywatnie na przykład CDProjekt, Budimex i Celon Pharme. Nie będę przecież robił o tym kilkudziesięciu odcinków!
Zmieni się nieco sama formuła programu, żeby było zarówno edukacyjnie, jak i z omówieniem bieżących tematów i potencjalnych okazji do zarobienia. Nie wiem czy efekt końcowy będzie taki jak plan, ale nowy rok to doskonały moment na taką zmianę.
Co myślicie? Jestem bardzo otwarty na Wasze pomysły, w końcu to program dla Was ;)
Moim zdaniem zabrakło tu dwóch spółek, które do czerwoności rozpalały nasze emocje w 2017 – Polimex i JSW.
To, co działo się na Polimexie w marcu gdy to rosło z 5 do 17 zł w ciągu paru dni było niesamowite. Szczególnie biorąc pod uwagę obroty i równie spektakularny spadek. Szczęśliwie byłem w tym pociągu i wysiadłem przy 17, choć ręka mi się zatrzęsła. Pytanie ilu młodszych inwestorów przejechało się z chciwości i chyba trochę z głupoty właśnie na tej spółce i do GPW już długo nie wróci.
JSW okazało się kolejną perłą wakacji, gdy na szerokim rynku panowała raczej stagnacja. Kosmiczne wyniki, kosmiczne obroty, raj dla spekulantów, ale osoby grające w AT też powinny wyjść na swoje. Kilka razy dałem się „wyleszczyć” sprzedając taniej, ale w ogólnym rachunku wyszedłem na plus trzymając emocje w garści.
Poza tym do grona TOP zaliczyłbym też Vistulę, która w końcu mocno przebiła 4 zł i ALIOR, który zaliczył wspaniały come back w ostatnim kwartale i moim zdaniem nie powiedział ostatniego słowa, PZU, które razem z DINO zapowiada się gwiazdą stycznia, a może i całego 2018 roku.
Do negatywnych niespodzianek mogę zaliczyć Neucę, Amicę, Livechat, Forte (ała, chyba największa wtopa) oraz TIM, na którym straciłem najwięcej – w sumie sam nie wiem dlaczego spadło z 15 do 6.50 zł. To znaczy na początku roku stawiałem na średniaki z mocnym zarządem, w praktyce WIG20 królował pod każdym względem.
Dzięki serdeczne, super przykłady. Też stawiałem raczej na średniaki, a tu rajd największych. Do tego jeszcze banki (wybrałem bezpiecznie Pekao i wyszło bez sensu). Jedno z postanowień noworocznych to regularne kupowanie ETF na spadkach WIG20.
aaa Polimex faktycznie, nawet sam pokazywałem na vlogu to szaleństwo. Ja wyskakiwałem chyba po 12-13, ale to już z duszą na ramieniu. JSW nie ruszam dalej, nie znam się na tej branży i jakoś nie czuję tej spółki :)
Witaj Tomku. Dla mnie to był udany rok. Udany początek, słabe drugie półrocze ale wynik końcowy in plus. Na 2018 stawiam na banki (mimo wszystko), miedź i stal.
http://obserwatorgieldowy.pl/inwestycyjne-podsumowanie-roku-2017/