John Bogle to ojciec pasywnej rewolucji i człowiek, któremu zawdzięczamy kupowanie całych indeksów do naszych portfeli. Jakim cudem jego twórczość jest w Polsce relatywnie mało znana? Mam subiektywne wrażenie, że przez lata nikomu nie zależało na pokazaniu zasad „Bogleheads”, którym miliony ludzi na świecie zawdzięczają swój majątek.
„Mała książka zdroworozsądkowego inwestowania” to najwybitniejsze dzieło Johna Bogle’a, która jest jedną z najczęściej polecanych książek inwestycyjnych na świecie zaraz obok Inteligentnego Inwestora Bena Grahama. Nawet na targach Berkshire Hathaway, największej konferencji inwestorów na świecie, te dwa tytuły były eksponowane jako lektury obowiązkowe.
Dlaczego w takim razie większość osób zapytanych o ten tytuł nie ma bladego pojęcia o co chodzi? Zacznijmy od samego początku!
Kim był John Bogle?
Może w Polsce książka Bogle’a traktowana jest jako coś nowego, ale za oceanem sam John C. Bogle uznawany jest za legendę amerykańskiego rynku inwestycyjnego i człowieka, który dosłownie wymyślił inwestowanie indeksowe. W 2004 roku magazyn “Time” umieścił Bogle’a na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie. Podobnych tytułów nie brakowało, w ostatnich latach życia „Forbes” nazwał go finansistą, który uczynił dla przeciętnych inwestorów najwięcej w XX wieku, dostał również wiele nagród za całokształt dokonań dla rynku kapitałowego.
John Bogle żył w latach 1929-2019, skończył w Princeton University w 1951 roku i zaczął karierę w finansach od… napisania ciekawej pracy magisterskiej, którą przeczytał założyciel Wellington Fund, poważanego od dekad funduszu inwestycyjnego. Tak zaczęła się kariera Bogle’a w firmie Wellington Management Company. Piął się po szczeblach kariery, aż w 1974 roku rozpoczął budowę firmy Vanguard, którą dzisiaj znamy jako jednego z gigantów amerykańskiego rynku kapitałowego. Zarządzał nią aż do 1996 roku, jednak po operacji serca, zdrowie nie pozwalało mu na pełnienie tej funkcji. Większy nacisk kładł później na działalność edukacyjną i publicystyczną.
Przekonujemy od kilku tygodni, że warto przeczytać „Małą książkę zdroworozsądkowego inwestowania”, ale nadal niewiele osób wie jak ważny w historii inwestowania jest John Bogle, jej autor, i jak wiele mu zawdzięczamy jako inwestorzy indywidualni. https://t.co/btBQqYVJEi
— Tomasz Jaroszek (@TomaszJaroszek) December 9, 2022
John Bogle wywarł ogromny wpływ na branżę inwestycyjną, parł do coraz niższych opłat i coraz większej dostępności instrumentów. Tak jak na studiach zaczął od pracy dyplomowej o systemie emerytalnym, tak swoim działaniem przyczynił się do ogromnej ewolucji systemów emerytalnych na całym świecie. Stworzył pierwszy fundusz indeksowy First Index Investment Trust (znany dziś jako Vanguard 500 Index Fund), co przyczyniło się do prawdziwej rewolucji inwestycyjnej na całym świecie.
Książka Bogle’a po polsku!
Książka Bogle’a dostała polskie tłumaczenie dopiero w 2022 roku, gdy w naszym wydawnictwie Milion Kroków postanowiliśmy kupić prawa do tytułu. Nikt wcześniej nie wydał tej książki, a Bogle był wspominany od czasu do czasu jako założyciel Vanguard lub człowiek, który stworzył fundusze indeksowe. Jednak Bogle oprócz produktów, dbał też o edukację i jego publikacje przez kilkadziesiąt lat budowały społeczność #bogleheads – ludzi wzorujących się na tym podejściu w życiu. Dla nich „Mała książka zdroworozsądkowego inwestowania” to nie tyle publikacja inwestycyjna, co podręcznik, który mają zawsze ze sobą i do którego regularnie wracają.
Zaryzykuję, że to jest bardzo rzadka sytuacja, gdy jedna książka ma taki wpływ na dużą grupę ludzi. Większość inwestorów czerpie wiedzę z różnych książek i ja sam do nich należę. Cała koncepcja wydawnictwa Milion Kroków polega na tym, że wybieramy dla czytelników najważniejsze książki, które warto przeczytać. Tymczasem w świecie pasywnego inwestowania i prostych zasad, „Mała książka zdroworozsądkowego inwestowania” jest jedyna w swoim rodzaju – stanowi lekturę absolutną i jedyną w swoim rodzaju dla dużej grupy inwestorów.
Ilu takich inwestorów jest w Polsce? Nie mam pojęcia i mam zarazem wielką nadzieję, że sprawimy polskim Bogleheads ogromną frajdę polskim tłumaczenie. W pierwszym tygodniu przedsprzedaży złożyliście już zamówienia na ponad 1000 egzemplarzy!
O czym jest książka Bogle’a?
Książka Bogle’a to kilkanaście rozdziałów tłumaczących nam dlaczego warto inwestować pasywnie, mieć zdywersyfikowany portfel i trzymać się swojej strategii przez długie lata, niezależnie do tego co będzie działo się na rynku finansowym. „Trzymaj się kursu” to ważna dewiza Bogle’a, która towarzyszy czytelnikowi od początku do końca. Konsekwencja, analiza fundamentów, cierpliwość i bardzo logiczne podejście do rynku kapitałowego to podstawy tego bestselleru.
John Bogle bierze sobie za cel przekonanie czytelnika, że gra w grę, której nie można wygrać. Jedyna opcja na wyjście z niej w dobrej sytuacji finansowej to zdanie sobie sprawy, że to gra przegranego i zaprzestanie uczestniczenia w niej.
Jak sam pisze :
„Nasz system pośrednictwa finansowego pozwala tworzyć wielkie fortuny osobom, które zarządzają cudzymi pieniędzmi. Nie można liczyć na to, że zmienią oni nastawienie i nie będą myśleć o własnych korzyściach. Jednak Ty, jako inwestor, musisz dbać o swój interes! Inteligentny inwestor może odnieść sukces tylko poprzez zmierzenie się z oczywistymi realiami inwestowania.”
Książka Bogle’a przekonuje nas, że powinniśmy porzucić wszelkie drogie doradztwo finansowe, zrzucić z siebie ryzyko inwestycyjne samodzielnego zarządzania portfelem i swoje pieniądze położyć na jedyną racjonalną strategię: szeroki rynek w postaci funduszy indeksowych.
Nie dziwię się, że książka Bogle’a uznawana jest za „Biblię inwestowania pasywnego”. Bogle ma same asy w rękawie, książka nie ma tzw. lania wody, zawiera same konkrety, jest naszpikowana danymi, a autor wychodzi z założenia, że czytelnik zanim skończy czytać, będziemy już po „pasywnej stronie mocy”. A jak to ma się do polskich czytelników? Zerknijcie na moja rozmowę z Arturem Wiśniewskim:
Książka Bogle’a w oczach blogerów
O książce Bogle’a wypowiadali się najwybitniejsi specjaliści od inwestowania na świecie, z Warrenem Buffettem na czele, ale wydaje mi się, że dla polskiego inwestora ważne są nie tyle rekomendacje gwiazd zza oceanu, co ludzi, których czytają na co dzień. Poza tym to właśnie blogerzy zrobili polskiej pasywnej rewolucji najwięcej i to oni od lat tłumaczą jak to działa. Zerknijcie zatem na cytatów poniżej:
Dosyć sporo o zasadach Bogle’a mogliście usłyszeć w webinarach Michała Szafrańskiego, który przez lata na swoim blogu często pisał o trzymaniu niskich kosztów:
Zmarł John C. Bogle – założyciel Vanguard i twórca niskokosztowych funduszy indeksowych (ETF). To on zapoczątkował rewolucję w zakresie taniego inwestowania, której tak trudno dotrzeć do Polski. Prawdziwy bohater inwestorów.https://t.co/JISzhIgDrE
— Michał Szafrański (@szaffi) January 17, 2019
Zobaczcie co Michał pisał o Johnie i jego zasadach:
Założenie Johna Bogle było proste. Już blisko 50 lat temu zauważył, że większość aktywnych inwestorów ma olbrzymi problem w długoterminowym osiąganiu wyższych stóp zwrotu niż średnia rynkowa odzwierciedlana przez indeks giełdowy S&P 500. A skoro tak jest, to może nie ma co „kopać się z koniem”, zatrudniać dziesiątek analityków i specjalistów, lecz wystarczy stworzyć fundusz pasywny, który po prostu będzie kupował akcje w takich proporcjach, w jakich wchodzą one w skład indeksu giełdowego i jednocześnie znacznie obniżyć koszty funkcjonowania takiego funduszu, a co za tym idzie – opłaty za zarządzanie ponoszone przez klientów.
Co ciekawsze Bogle w praktyce zrealizował to, co głosił amerykański ekonomista Paul Samuelson, który w 1970 roku zdobył nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii. Ten sam Samuelson w 2005 roku określił fundusze indeksowe wprowadzone przez Bogle’a mianem tak samo wartościowego wynalazku jak koło, alfabet czy druk Guntenberga. To właśnie dzięki Bogle’owi nastąpiła olbrzymia rewolucja w sposobie inwestowania, która umożliwiła systematyczne zarabianie na rynkach kapitałowych nawet tym osobom, które nie mają sporego doświadczenia w tym obszarze.
Książka Bogle’a polecana przez Inwestomat.eu
Mateusz Samołyk od lat tworzy niebywale wyczerpujące treści o inwestowaniu, z dużym naciskiem na główne zasady Bogle’a: niskie koszty, zdrowy rozsądek, szeroką dywersyfikację. Od dawna poleca również tę lekturę każdemu, kto zaczyna przygodę z inwestowaniem:
„Jeśli chodzi o lektury inwestycyjne, to przy 12 godzinach w ciągu roku zarezerwowanych na tę czynność raczej nie uda Ci się przeczytać zbyt wielu książek na ten temat, ale jedną Ci mimo wszystko polecę. Na pierwszy ogień może pójść książka Johna Bogle’a „The Little Book of Common Sense Investing„, opowiadająca o inwestowaniu w fundusze indeksowe niezależnie od obecnych cen akcji i sytuacji na giełdzie. We wspomnianej książce autor przekonuje nas do tego, by na giełdzie nie wybierać, a po prostu iść z nurtem inwestowania i uśredniać sobie i tak dobrą stopę zwrotu z inwestycji, zamiast w ogóle próbować pobić rynek finansowy i innych inwestorów w kwestii wyniku.”
Książka Bogle’a w DNA Rynków
W gronie blogerów polecających „Małą książkę zdroworozsądkowego inwestowania” znajdziemy też DNA Rynków, a konkretnie Piotra Cymcyka. Piotr, jak sam pisze, zarządza dużą częścią portfela aktywnie, ale to absolutnie nie powoduje, że pasywne inwestowanie nie jest brane pod uwagę. Wręcz przeciwnie:
„Jestem inwestorem, który naprawdę sporą częścią swojego portfela zarządza aktywnie. Mimo tego posiadam też masę inwestycji pasywnych i to właśnie od inwestowania pasywnego powinien zacząć każdy inwestor. W długim terminie inwestycja o niskich kosztach zarządzania w szeroki indeks, to coś, co każdy powinien mieć w swoim portfelu. John Bogle zrozumiał to już dawno temu i silnie propagował koncepcję inwestowania w cały indeks.
Książka jego autorstwa przybliża, dlaczego faktycznie warto inwestować w indeks. Bogle ilustruje w niej, jak to działa, dlaczego to działa, oraz jakie pułapki wynikają z niestosowania tej strategii. Wszystkie przemyślenia są podparte konkretnymi danymi, więc wiesz, że nie czytasz 'wydaje mi się” Bogle’a, tylko wnioski z konkretnej analizy.
Tak, w teorii wszystko to, co tam przeczytasz, jest już powszechnie znane. Tylko co z tego, skoro większość inwestorów dalej nie chce przestrzegać tych zasad? Bogle szczęśliwie usuwa ze swoich tekstów zbędny żargon finansowy, więc nawet osoby, które nie miały do tej pory nic wspólnego z inwestowaniem, nie będą miały problemu ze zrozumieniem treści.
Oczywiście wszystko, co pisze Bogle jest jednoznacznie nakierowane na gloryfikowanie inwestowania w indeks, więc książka jest mocno odchylona w tę stronę, ale nie traktowałbym tego jako wadę. Jej celem nie jest rozprawka na temat tego, czy i kiedy lepiej inwestować aktywnie, a kiedy pasywnie. Jej celem jest przedstawienie inwestowania w indeks, jako niezbędnego elementu w portfelu każdego inwestora, a z tym radzi sobie świetnie.”
Rozsądne inwestowanie Marcina Iwucia
Strategia inwestycyjna Marcina Iwucia, którą znają dziesiątki tysięcy jego czytelników i widzów to w dużej mierze filozofia opisana w „Małej książce zdroworozsądkowego inwestowania”. Marcin opisuje bardzo wnikliwie zasady Bogleheads, czyli miłośników książki Bogle’a i całej jego filozofii inwestycyjnej. Poniżej fragment tekstu zachęcający do zagłębiania się w zasady Bogle’a:
„Zachęcam Cię bardzo serdecznie do pobuszowania w materiałach opracowanych przez społeczność Bogleheads, bo to naprawdę jest świetne źródło wielu przydatnych informacji. Myślę, że może ono pomóc wielu osobom lepiej przygotować własne portfele na trudne czasy, gdy takie nadejdą. A nadejdą z całą pewnością, bo gospodarka i rynki są przecież cykliczne.”
Nawet Buffett poleca zasady Bogle’a!
Warren Buffett to najbardziej znany na świecie inwestor aktywnie zarządzający portfelem, a właściwie wehikułem Bekrshire Hathaway. Wspomniałem, że poleca książkę Bogle’a, ale nie tylko o książkę chodzi, ale o samą filozofię inwestowania – Buffett uważa, że większość ludzi powinna inwestować pasywnie w zdywersyfikowane fundusze pasywne. Większość z nas po prostu nie nadaje się do inwestowania aktywnego, tak uważa Warren.
Poza tym książka Bogle’a zawiera kilka cytatów Buffetta i bardzo ważną historię rodziny Gotrocków, będącą fragmentem listy do akcjonariuszy Berkshire Hathaway. Możecie jej posłuchać na moim kanale YouTube (powyżej), to fragment audiobooka:
„Jeśli kiedykolwiek zostanie wzniesiony pomnik ku czci osoby, która zrobiła najwięcej dla amerykańskich inwestorów, bezwzględnym wyborem powinien być Jack Bogle. Jack przez dziesięciolecia zachęcał do inwestowania w bardzo tanie fundusze indeksowe. W swojej krucjacie zgromadził tylko niewielki procent kapitału, który zazwyczaj spływa do menedżerów funduszy inwestycyjnych, którzy składają duże obietnice a nie dostarczają wartości dodanej. We wczesnych latach Jack był często wyśmiewany przez branżę zarządzania inwestycjami. Dziś jednak ma satysfakcję, wiedząc, że pomógł milionom inwestorów osiągnąć znacznie lepsze zwroty z ich oszczędności niż mogliby zarobić w innym przypadku. Jest bohaterem dla nich i dla mnie”.
Dlaczego wydaliśmy tę książkę po polsku?
Polska należy do krajów, gdzie pasywna rewolucja dopiero się rozkręca i niektóre badania pokazują, że zaledwie kilka procent Polaków w ogóle słyszało takie słowo jak „ETF”. Wiele badań pokazuje również, że należymy do krajów, gdzie inwestowanie jest bardzo drogie. Na tle europejskich sąsiadów wypadamy słabiutko, jesteśmy w czołówce krajów z najwyższymi opłatami funduszy.
To dobry moment, aby książka Bogle’a zyskała rozgłos w Polsce, bo jeśli mamy dorównywać rynkom zachodnim, to bez wątpienia musimy zwiększyć jakość i obniżyć opłaty na rynku. Bogle poświęcił dosłownie całe życie na to, aby rynek kapitałowy był dla inwestorów bardziej powszechny tańszy i dostępny. Wydaje mi się, że bardzo brakowało tej pozycji na polskim rynku, a większa świadomość inwestorów wywoła z czasem solidną presję na rynku kapitałowym.
Polecam „Małą książkę zdroworozsądkowego inwestowania” z czystym sumieniem (na etapie tłumaczenia, korekty i druku, czytałem ją kilkukrotnie). To doskonałe uzupełnienie biblioteki aktywnego inwestora i być może najważniejsza książka w życiu wielu pasywnych inwestorów, którzy do tej pory mogli czytać jedynie anglojęzyczny oryginał.