Serio. Wiem, że spodziewasz się tekstu w stylu „jak zarobić na giełdzie”, ale tutaj jest o tym jak stracić pieniądze na giełdzie. Część z tych błędów oczywiście już również popełniłem. Im lepiej zrozumiecie jak łatwo stracić pieniądze na giełdzie, tym bardziej będziecie na te błędy uważać.
Tekst powstał w ramach relacji ze szkolenia z inwestowania w Tajlandii. Temat był omawiamy na jednym z wykładów Maca Walena, o inwestowaniu długoterminowym. Jeśli mamy problem z nauczeniem się zasad czy też zakazów, to może warto pomyśleć dokładnie odwrotnie i lepiej zapamiętamy na „antyprzykładach”. Poniżej 10 przykładów od Maca, który inwestuje od kilkunastu lat, a na samym końcu dodatek ode mnie – ja też traciłem pieniądze na wiele różnych sposobów ;)
Jak NIE inwestować x 10
1. Nie rozumiesz tematu
Jesteśmy ekspertami od piłki nożnej i polityki – każdy Polak zna się doskonale na tych dwóch tematach, nawet jeśli nigdy nie kopnął piłki lub nie pamięta jak wygląda karta do głosowania. Niestety z inwestycjami bywa podobnie. Znam ludzi, którzy obejrzeli jeden webinar i coś poczytali i już wydaje im się, że handel akcjami to nic innego jak klikanie przycisków „kup” i „sprzedaj” To nie może się dobrze skończyć!
Nie wiemy jak działa giełda, z czego składają się instrumenty, jakie są podstawowe zasady inwestowania – to tak jak wsiadać do auta z wiedzą, że jest gaz i hamulec, a całej reszty musimy się nauczyć w trakcie jazdy. Znajomość dziedziny to podstawa. Niestety mamy tendencję do przeceniania naszej wiedzy lub po prostu tak bardzo skupiamy się na potencjalnych zyskach, że zapominamy o najważniejszym – przygotowaniu!
2. Zaczynamy inwestować lub spekulować za szybko
Idziesz na szkolenie i od razu zaczynasz inwestować? A może po pierwszym webinarze z brokerem siadasz do platformy forexowej? Ba, może po przeczytaniu jakiegoś mojego tekstu założyłeś od razu konto maklerskie i kupiłeś pierwsze lepsze akcje? Ten błąd może Cię kosztować majątek.
Nie żartuję, ostatnio mam coraz więcej obaw, że za mało ostrzegam na blogu. Dostaję coraz więcej maili z pytaniami o platformy forexowe i spekulacje na surowcach i kontraktach. To są pytania od całkowicie początkujących, którzy dopiero przeczytali coś o giełdzie i już chcą zacząć na prawdziwym rynku. Warto wziąć głęboki oddech i… obejrzeć materiał o 5 pytaniach, które trzeba sobie zadać przed inwestowaniem. Naprawdę wierzę, że 9/10 osób zaczyna inwestować za szybko, najpierw powinno być przygotowanie do tematu.
3. Zaczynamy od trudnych lewarowanych form spekulacji
Opcje, kontrakty, pary walutowe… no i koniecznie na dużej dźwigni. Tym kuszą brokerzy to wydaje się atrakcyjne z perspektywy zysku. Na rynku akcji wynik 30 proc. zysku na spółce będzie świetnym wynikiem, a lewarowana pozycja na Forexie może nam to dać w kilka minut. Jednak mówimy o utopijnych wizjach dla początkujących. Forex jest jednym z najtrudniejszych rynków, jakie można wybrać na początek. Wymaga ogromnej odporności psychicznej, wiedzy i zaangażowania w nauce mechanizmów rynkowych. No i lewar! Masz pozycję 100 razy większą niż Twoje możliwości!
Cieszę się, że zaczynałem od rynku akcji i długo nie interesowałem się innymi formami zarabiania. Dzięki temu mogłem wyrobić sobie podstawowe zasady, zanim w ogóle spróbowałem innych instrumentów. Jak później się okazało, i tak wróciłem do akcji. To nie tylko mój ulubiony instrument do zarabiania, ale i dający mi największy komfort psychiczny podczas prowadzenia biznesu.
4. Jesteśmy chciwi i mamy nierealne oczekiwania zarobku
Chciwość i strach to dwie emocje, które towarzyszą rynkom finansowym od zawsze. Jednak strach może nam pomóc w ograniczeniu strat, a chciwość… może nas doprowadzić do bankructwa na wiele sposobów.
Wystarczy, że posłużysz się dźwignią finansową, bo instrument nielewarowany (czyli 1:1) będzie dla Ciebie nieatrakcyjny. 10 proc. z jednego papieru to dobry wynik, ale jeśli użyjesz dźwigni… możesz na tych samych 10 proc. zdublować rachunek! To się zgadza, pod warunkiem, że ruch pójdzie od razu idealnie w Twoją stronę. Jeśli nie… to pamiętaj, że straty również działają na zasadzie dźwigni.
Pragnienie ogromnych zysków jest wywoływane przez reklamy brokerów, branżę szkoleniową i różnego rodzaju instytucje, które słowem „inwestycje” kuszą klientów. Tworzy to nierealny obraz rynku, na którym dużo ludzi zarabia duże pieniądze. Proporcja jest odwrotna – bardzo mało ludzi zarabia duże pieniądze!
Chcesz pozbyć się nierealnych oczekiwań? Zobacz wyniki roczne funduszy. Wielkie fundusze, milionowe portfele i firmy pełne analityków, a wynik, którym się chwalą to np. 12 proc. w skali roku. Roku, a nie miesiąca! Kilkanaście procent rocznie, które możesz powtórzyć rok do roku to doskonały wynik, a procent składany może w długim terminie zbudować potężny majątek. Cierpliwości!
5. Ufamy innym, że pomnożą pieniądze
Automaty (tzw. roboty) do forexu czy też słynne telefony od brokerów z tekstami Wilka z Wall Street to tylko wierzchołek góry lodowej. Chciwość zgubiła bardzo wielu amatorów inwestowania, którzy przesyłali pieniądze firmom, których głównym zajęciem jest „ubieranie” klientów w produkty finansowe.
Dzwoni do Ciebie człowiek i mówi, że jest doradcą klienta w firmie XYZ. Ma doskonały sygnał, że na debiucie spółki można zarobić 30 proc. dosłownie z dnia na dzień. Co robisz? Pytasz w ogóle dalej o szczegóły? Naprawdę wierzysz, że ten człowiek da Ci zarobić te pieniądze i nie chce Ci nic sprzedać?
Nie ma systemów łatwego zarabiania pieniędzy ani automatów, które za symboliczną opłatą wypracują Ci tysiące złotych miesięcznie z powietrza! Pieniądze na giełdzie można zarobić, ale nie w ten sposób! Jednak mimo tego, każdego miesiąca kolejne osoby tracą oszczędności życia na wkładaniu pieniędzy w cudze ręce, które chcą zarobić na naszej naiwności.
Bądź odpowiedzialny za swoje pieniądze. Zainwestowanie w czyjąś „dobrą radę” jest już poniekąd zrzuceniem z siebie odpowiedzialności, nie mówiąc już o naiwności, że ktoś za nas zarobi pieniądze.
6. Kupowanie słabych spółek
Jeśli podchodzimy fundamentalnie do tematu inwestowania, to raczej mało która spółka prześlizgnie się przez sito wskaźników i analizy. Jednak kupowanie tylko ze względu na duże zainteresowanie mediów wywołane np. kilkudniową spekulacją, może nas doprowadzić do sytuacji, w której kupujemy coś o niskiej wartości, ale wysokiej wycenie.
Inna sprawa to totalny brak wiedzy o spółce, którą kupujemy. Może się okazać, że podmiot ma bardzo dużo problemów, ale nie zdajemy sobie z tego sprawy, bo nigdy spółki nie prześwietliliśmy. Analiza fundamentalna jest o tyle dobra, że trudno po jej wykonaniu wpaść na przysłowiową minę.
Jeśli masz już pieniądze na giełdzie, to dobrze się zastanów w jakie spółki chcesz je włożyć.
7. Kupowanie na górce
Tak działa cykl rynkowy. Ktoś na samej górce musi kupić, aby ktoś mógł sprzedać. Pieniądze na giełdzie działają według tej zasady. Ten drugi z reguły jest już dobrze zarobiony i szuka na górce kogoś, kto w tym momencie chce kupić w nadziei, że spółka osiągnie jeszcze wyższe wyceny. Jeśli jesteśmy na samym szczycie hossy, to osoby, które kupiły najdrożej mogą być naprawdę poturbowane. W czasie silnej korekty, a później bessy, może być bardzo trudno odsprzedać akcje po takich cenach, aby straty były relatywnie małe. To właśnie wtedy panika zaczyna rosnąć, a człowiek wmawia sobie, że to tylko chwilowa korekta i trzeba trzymać się konsekwentnie decyzji o zakupie.
Osoby, które kupowały akcje na polskiej giełdzie pod koniec 2007 roku, do dzisiaj w większości nie odrobiły strat. Najpierw czekały w nadziei, że cena wzrośnie, a później nie chciały już realizować dużych strat, więc pogodziły się z papierami w portfelu, które potrzebują lat na odrobienie tych kwot. Akurat w przypadku GPW, akcje nigdy nie wróciły do poziomów sprzed kryzysu Lehman Brothers.
To bardzo skomplikowana sprawa. Osobiście kupuję często spółki zgodnie ze strategią „kupuj siłę”, czyli szukam spółek w bardzo silnych trendach wzrostowych. Staram się jedna kupować na korektach i robić to tylko w przypadku spółek, które są silne fundamentalnie. Używam również zleceń zabezpieczających lub mam tzw. stop na kapitale .
8. Brak cierpliwości
Kupiłeś dobrą spółkę, a ona zaraz spadła? Sprzedałeś od razu? To w takim razie po co w ogóle wybrałeś te akcje? Warren Buffet uważa, że spółkę kupuje się z założeniem, że chętnie będzie się ją miało w portfelu minimum 10 lat. Jeśli nie jesteśmy tego pewni, to nie warto w ogóle kupować. Brak cierpliwości przy wielu inwestycjach kończy się szybką realizacją strat i zniechęceniem do dalszego inwestowania.
Brak cierpliwości to także ograniczanie zysków. Bardzo często spieszymy się z realizacją zysków i nie dajemy im rosnąć. Jeśli szukacie dobrego przykładu, to zobaczcie co się dzieje na akcjach CD Projekt – wielu inwestorów twierdziło, że przy poziomie 20 zł sprzedaje, bo spółka dała zarobić bardzo dużo. Dzisiaj akcje zbliżają się do 35 zł i końca nadal nie widać. A wystarczyło mieć trochę cierpliwości.
9. Podpowiedzi znajomych
Zainwestujesz pieniądze pod wpływem rekomendacji? Wiele osób traci w ten sposób pieniądze w różnego rodzaju piramidach finansowych lub daje się wkręcić w MLM-y, które obiecują gruszki na wierzbie, a później wymagają regularnych opłat. Nie ma magicznych metod zarabia. Z reguły jeśli ktoś Ci poleca super sposób na zarabianie, to ma prowizję od wprowadzenia Cię do firmy i całej machiny.
Wracamy także do kwestii odpowiedzialności. Jeśli sąsiad mówi, że warto kupować złoto, a Ty zainwestujesz w to pieniądze i stracisz, to kto ponosi odpowiedzialność? Ty czy sąsiad? Oczywiście, ze TY! Sąsiad nie przystawił Ci pistoletu do skroni i nie kazał kupować złotych monet. Ostatecznie to Ty inwestujesz i to Ty ponosisz odpowiedzialność za swoje decyzje i czyny, te finansowe w szczególności!
10. Brak odwagi na kupno, kiedy jest okazja
Silna fundamentalnie spółka, mocny trend wzrostowy i bach! Załamanie kursu z powodu jakiejś mało ważnej informacji. Widzimy burzę informacji w mediach oraz analityków, którzy próbują znaleźć wytłumaczenie co się stało itp. A co się stało? Czasami sprzedano duży pakiet akcji (np. jakiś fundusz musiał zmniejszyć swoją pozycję) i duża wyprzedaż uruchomiła stop-lossy, co zwiększyło przecenę. I już, mamy naszą panikę. Dokładnie wtedy media zainteresują się tematem, a drobni inwestorzy przestraszeni przeceną zaczną sprzedawać papier ze swoich portfeli. Cierpliwi i długoterminowi inwestorzy będą te papiery kupować.
Doskonały przykład, gdzie ja również popełniłem ten błąd to Brexit (poczytajcie sobie o samym Brexit, jeśli nie znacie dobrze sprawy). Akcje spadły dramatycznie jednego dnia i był to dla rynków większy pojedynczy szok niż upadek Lehman Brothers, a mimo tego większość indeksów na świecie odrobiła straty w tydzień później. Niektóre akcje można było kupić przecenione o nawet 30 proc., a fundamentalnie ich sytuacja wcale się nie zmieniała.
Inny przykład do Adidas, którego obecna wycena jest na historycznych maksimach. Spółka zaliczyła panikę po ogłoszonych problemach w Rosji (Rosjanie bardzo chętnie kupują produkty Adidasa). Oczywiście kryzys w Rosji obniża siłę zakupową Rosjan, co może przełożyć się na niższą sprzedaż, ale czy dla tak globalnej spółki jest to cios nokautujący? Oczywiście, że nie! Panika była doskonałym momentem na kupowanie akcji w promocyjnych cenach, jednak do tego trzeba mieć odporną psychikę i grać całkowicie pod prąd.
Jak ja traciłem pieniądze na giełdzie
Każdy przez to przechodził. Nie popełniłem wszystkich z tych błędów, ale sporą część. Miałem świetne papiery wartościowe, które szybko sprzedawałem i zarabiałem mniej niż mogłem. Kupowałem za drogo, startowałem z instrumentami finansowymi za szybko (za mała wiedza), podchodziłem za bardzo agresywnie do spekulacji… Popełniłem naprawdę sporo błędów i właśnie dlatego piszę o tym na blogu. Możesz niektórych z nich uniknąć lub chociaż ograniczyć potencjalne straty!
Najważniejsze to uczyć się na błędach, a tych całkowicie w inwestowaniu nie unikniesz. Jednak możesz zgodnie z zasadą „albo wygrywasz albo się uczysz”, wyciągnąć wnioski i zabrać się do roboty.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu i unikać podobnych błędów, to odsyłam do tekstów o nauce inwestowania – znajdziesz je w zakładce spis treści lub kategorii inwestowanie.