To miał być urodzinowy wpis związany z inwestowaniem lub oszczędzaniem. Jednak teraz jest coś dużo ważniejszego. Wielu z nas przeżyje niedługo kryzys finansowy w swoich budżetach domowych i zostało relatywnie niewiele czasu, aby coś jeszcze zrobić. Dlatego teraz mam dla Was kilka rad jak przygotować się na kryzys finansowy.
Teoretycznie powinniśmy przygotować się na kryzys finansowy w budżecie domowym na długo przed nim, ale to trochę jak z dbaniem o zdrowie – mamy dużo większą motywację, gdy dostajemy pierwsze ostrzeżenie od lekarza, że coś jest nie tak.
Przez ostatnie lata mało kto myślał jak przygotować się na kryzys finansowy czy taki w gospodarce (ja upieram się, że kryzys finansowy będzie w naszych portfelach, ale sama natura nadchodzących miesięcy to problem realnej gospodarki, a nie sektora finansowego jak w 2008 roku).
Mamy niestety podwójny szok, o którym mówiłem nieco szerzej na YouTube:
Niewiele czasu zostało, ale to dobry czas na porządkowanie wielu spraw (mamy w końcu dużo więcej przymusowego czasu w domu). W związku z tym czas zabierać się do roboty i zabezpieczyć finansowo siebie i rodzinę. Mam dla Was kilka pomysłów jak przygotować się na kryzys finansowy w domowym budżecie.
Urodziny w cieniu kryzysu
Wymyśliłem sobie 2 lata temu blogową tradycję. W trzydzieste urodziny powstał wpis o 30 rzeczach, których o mnie nie wiecie. Rok później było 31 dobrych rad jak mieć więcej pieniędzy. Pozytywnie i przyjemnie, w tym roku planowałem coś o zarabianiu na blogu. Jednak nie miałbym sumienia puszczać taki wpis w dniu, który dla wielu będzie bardzo trudny.
Niestety 31 marca to nie tylko moje urodziny, ale też koniec miesiąca – czas, w którym tysiące ludzi w Polsce i na świecie dostaną od swoich pracodawców wypowiedzenia. W samej Polsce badania pokazują, że 1/3 pracodawców będzie chciała bardzo szybko zdecydować się na cięcia kadr. I chociaż będzie to bardzo trudny moment i wiele osób będzie nim mocno zaskoczonych, to warto i tak teraz przygotować się na kryzys i szybko zabrać się za domowe finansowe. Niektórych ratuje chwilowo dłuższy termin wypowiedzenia czy też odprawy, ale to również nie jest przywilej masowego pracownika – mam pełną świadomość, że wiele osób straci środki do życia dosłownie z tygodnia na tydzień.
Jak przygotować się na kryzys? Mam 7 wskazówek!
Zachęcam do przetestowania wszystkiego, ale w niektórych sytuacjach już 1 czy 2 punkty mogą zrobić znaczącą różnicę. Kolejność porad jak przygotować się na kryzys jest nieprzypadkowa.
1. Gotówka jest najważniejsza!
Teraz jest ten moment, kiedy potrzebne są rezerwy gotówki. I nie mówię oczywiście o fizycznych banknotach pod materacem (odradzam szturm na bankomaty, gotówki w nich nie zabraknie). Mam na myśli oszczędności na czarną godzinę, która niestety może wybić w nadchodzących tygodniach.
Przygotować się na kryzys finansowy możemy najprościej gromadząc zapasy gotówki i dobrze przeliczając na ile nam starczą w razie problemów z pozyskiwaniem przychodów. Tu pojawia się bardzo istotne pojęcie, o którym każdy z nas powinien pamiętać – poduszka finansowa!
Wyliczamy ją bardzo łatwo, tak naprawdę musimy jedynie wiedzieć ile pieniędzy wydajemy miesięcznie. Ważne jednak, aby policzyć wszystkie wydatki na całe gospodarstwo domowe – chyba, że jest to faktycznie jedna osoba. Jeśli przykładowo, miesięczne wydatki wynoszą 6 tys. zł, to oznacza, że miesięczna poduszka finansowa to 6 tys. zł. Dalej liczymy analogicznie, mnożąc miesięczne wydatki przez liczbę miesięcy, przykładowo 3 miesięczna poduszka to 18 tys. zł, a półroczna 36 tys. zł. W ten sposób poduszka finansowa daje nam poczucie bezpieczeństwa w trudnym czasie.
Podstawowe założenie to brak przychodów – poduszka finansowa przydaje się, gdy zmieniamy pracę, tracimy ją, nasz biznes ma trudny czas itp. Wtedy zakładamy najgorszy scenariusz: przestajemy zarabiać.
Bardzo często zamiast przygotować się na kryzys finansowy, patrzymy na nasze oszczędności (lokaty, konta oszczędnościowe) bez konkretnego liczenia na ile starczy pieniędzy. Daje to nieco złudne poczucie bezpieczeństwa, bo może się okazać, że pieniędzy jest dużo mniej niż potrzeba, tylko o tym nie wiemy.
Chcesz się przygotować na kryzys tu i teraz? Policz ile wydajesz pieniędzy miesięcznie, a później policz jaką poduszką finansową dysponujesz. Musisz znać obraz sytuacji czarno na białym, bez oszukiwania się i domysłów!
2. Analiza budżetu domowego
Siedzimy teraz dużo więcej w domach. Oczywiście ci, którzy mają ten przywilej, mają teraz home office (tak, to ogromny przywilej!), ale miliony ludzi do pracy czas chodzą. Jednak cała nasza aktywność poza pracą jest mocno ograniczona. Mamy zatem dużo więcej wolnego czasu, w którym możemy zrobić pierwszy budżet domowy. Chociaż to nie wydaje się jako coś z kategorii przygotowań na kryzys, to naprawdę podziękujesz mi za to za kilka miesięcy. Po kolei.
Czy wiesz dokładnie ile zarabia Twoje gospodarstwo domowe? To już połowa sukcesu, chociaż to z reguły najłatwiejsze zadanie w budżecie domowym. Teraz przydałoby się policzyć drugą stronę równania, czyli wydatki. Twoje zadanie to uzupełnienie dwóch stron budżetu, dosłownie tak jak to robią firmy. Ile zarabiasz i ile wydajesz, z konkretnym podziałem na kategorie. To ważne, aby wydatki solidnie posortować, bo budżet domowy nie jest po to, aby na niego patrzeć, ale po to, aby z nim regularnie pracować.
Budżet domowy jest niedocenianym narzędziem, szczególnie gdy dobrze zarabiamy. Jeśli nigdy nie brakuje do przysłowiowego końca miesiąca, to nie staramy się często szukać oszczędności i nie monitorujemy wydatków – w końcu niczego nie brakuje, prawda? Działa tu ta sama analogia jak z dbaniem o zdrowie. Nie doceniamy tego jak ważne jest wysypianie się, dobre odżywianie czy regularne badania, gdy czujemy się dobrze. Dopiero gdy czujemy się gorzej, zaczynamy się badać i przejmować zdrowiem. Budżet finansowy działa to dokładnie tak samo – to profilaktyka, o której mało osób pamięta.
Analiza budżetu domowego pozwala wyłapać w nim słabe punkty, które generują pokaźne straty (w gospodarstwie to wydatki, straty sa oczywiście w firmach). Jednak nigdy nie dowiesz się którędy uciekają Ci pieniądze z domowego budżetu, jeśli nie sięgniesz po to narzędzie.
Jak przygotować się na kryzys finansowy? Zacznij liczyć wydatki!
Bonus: zrobiłem specjalny kurs dla ludzi borykających się z długami. To 12 lekcji w formie video, podcastów i tekstów, wraz z narzędziami (np. wspomnianym budżetem domowym). Możesz z niego w każdej chwili bezpłatnie skorzystać. Jest tam naprawdę dużo wiedzy, która może się przydac tu i teraz, nawet jeśli nie masz problemów z długami.
3. Pozbądź się zbędnych kosztów.
A skoro już budżet domowy nie jest Ci obcy… zacznij szukać w nim cięć. Kryzysowe miesiące o nie jest czas na dodatkowe wydatki, a zgodnie z zasadą pierwszą – najważniejsza jest gotówka, której musisz mieć jak najwięcej.
Niektóre koszty wypadają teraz z budżetu właściwie automatycznie: nie pójdziesz do kina, pewnie zapomnisz o wakacyjnym wyjeździe, skończą się restauracje itp. To dobry czas na weryfikowanie wydatków, bo może jeszcze przed zajrzeniem do budżetu domowego odczujesz dodatkową gotówkę w portfelu. Ktoś kto często odwiedza restauracje bez wątpienia dużo oszczędza, gdy są one zamknięte. Jedyny wyjątek to sytuacja, gdy zamawiamy cały czas jedzenie na wynos. I dokładnie o to chodzi: znalezienie, zweryfikowanie i ostatecznie wyeliminowanie wydatków, które teraz obciążają nasz budżet domowy.
To prosta zależność:
Jak przygotować się na kryzys? Zbudować poduszkę finansową!
Jak ją zbudować szybko i sprawnie? Ciąć wydatki i maksymalizować oszczędności!
4. Nie nadpłacaj kredytów
Tu robi się nieco dyskusyjnie. Zapewne w wielu tekstach o tym jak przygotować się na kryzy finansowy, doczytasz o nadpłacie kredytów. Warto jednak pamiętać, że chodzi o nadpłacenie ich kiedy nam się powodzi, mamy duże nadwyżki finansowe i kiedy nad gospodarka nie krążą czarne chmury. W momencie, gdy kryzys dzieje się tu i teraz i to kwestia tygodni, aby dotarło większości gospodarstw domowych.
Nadpłata kredytów, szczególnie hipoteki, jest naprawdę super pomysłem, ale… moim zdaniem nie teraz. Chwilowo najważniejsza jest gotówka (czyli poduszka finansowa), a lekką ulgę w kredycie hipotecznym przyniosą niższe stopy procentowe i wakacje kredytowe (oczywiście pod warunkiem, że będą potrzebne i będą korzystne).
Wiele osób słysząc o kryzysie obawia się inflacji i wysokich stóp procentowych, a co za tym idzie wyższych rat kredytów. W tym przypadku jest dokładnie odwrotnie, większość banków centralnych obniża stopy procentowe, bo chce rozruszać gospodarkę i obniżyć znacząco koszty kredytów. O inflację w krótkim terminie nie ma co się obawiać, chociaż rozumiem rozważania w długim terminie (w końcu wiele krajów drukuje również pieniądze na potęgę).
Jeśli dysponujesz dużymi nadwyżkami finansowymi i nie boisz się o swoją sytuację finansową, możesz wykorzystać niskie stopy procentowe do nadpłaty, ale to jest opcja tylko dla naprawdę bezpiecznych finansowo. Moim zdaniem powinniśmy teraz postępować tak jak firmy: przygotować się na kryzys pod kątem utrzymania płynności finansowej.
5. Przejrzyj tarczę antykryzysową
Trwa wielka dyskusja czy tarcza antykryzysowa pomoże czy nie, ale ja bym tu zostawił aspekt politycznej dyskusji i skupił się na tym, czego tu i teraz każdy z nas potrzebuje. Sprawdź czy jest w całej ustawie coś, co może pomóc Ci przygotować się na kryzys.
Być może warto skorzystać ze zwolnienia z ZUS? A może jest jakiś termin podatkowy, którego odroczenie da Ci więcej czasu na zadbanie o finanse osobiste? Wiem, że to spora i skomplikowana ustawa, ale każdy biznes ma nieco inną specyfikę i to nie jest moment na rozstrzyganie „co by było gdyby”. Jest ustawa, od nas zależy czy chcemy z niej skorzystać.
Jeśli zastanawiasz się czy warto korzystać z takiej pomocy, t pomyśl o przyszłości. W kryzysowych czasach, bardzo łatwo zapadają kryzysowe decyzje: podnoszenie podatków, trudne reformy, noszenie ulg, obniżanie limitów itp. Ja też mam dzisiaj dobra kondycję finansową, ale nie mam pojęcia jak będzie ona wyglądała za pół roku. Wiem już na pewno, że nasz państwowy budżet będzie nadwyrężony jak nigdy dotąd i będą w nim potworne braki. W kryzysie rząd m nie tylko dużo wydatków, ale też mniej wpływów od przedsiębiorców.
6. Przejrzyj polisy ubezpieczeniowe
Masz jakieś polisy na wypadek problemów finansowych? Ubezpieczenie od utraty pracy? Polisa zdrowotna? Ubezpieczenie na życie? A może dodatkowy produkt w banku chroniący kredytobiorcę w przypadku utraty źródeł dochodu?
To jest doskonały moment, aby przejrzeć wszystkie te dokumenty i faktycznie sprawdzić, które chronią Cię przed czymkolwiek. Pamiętaj, że mamy ogłoszony stan epidemii i decyzje wynikające właśnie z niego mogą spowodować uruchomienie w OWU (ogólnych warunkach ubezpieczenia) wyłączeń odpowiedzialności ubezpieczyciela.
Nie chcę generalizować, bo ubezpieczenia są przeróżne – czasem stan epidemii nie będzie miał dużego znaczenia, ale czasem faktycznie może zadziałać i wyłączyć odpowiedzialność.
Poza tym jest wiele ubezpieczeń, które podpisujemy bez większej refleksji i później okazuje się, że nie gwarantują nam takiej ochrony, o jakiej myśleliśmy. Koronnym przykładem jest ubezpieczenie od utraty pracy sprzedawane w bankach, które chronić tylko pracowników na umowie o pracę. Nie muszę chyba dodawać, że nie jest to zawsze doprecyzowane przez pracowników, a niejeden klient odkryje to dopiero, gdy pracę już straci.
Może w swoich zbiorach znajdzie np. polisę od utraty dochodów ze względów zdrowotnych, dla przedstawicieli wolnych zawodów. To byłoby znalezisko na wagę złota dla kogoś, kto taki zawód wykonuje, np. lekarza czy radcy prawnego.
Są niestety takie, które zapewne nie zadziałają, bo wyłączeń jest naprawdę dużo. Wystarczy wspomnieć o ubezpieczeniu spłaty kredytu, które w większości przypadków zapewne nie zadziała.
7. A może właśnie czas na polisę?
Nie chcę snuć tu najczarniejszych scenariuszy, ale ten punkt dedykuję dla głównych żywicieli rodzin, którzy w poprzednim punkcie polis i ubezpieczeń nie znaleźli. Bardzo często chcemy przygotować się na kryzys z założeniem, że będziemy tu czy gdzie indziej zarabiać tak jak dotychczas – jako jedyna osoba w rodzinie. To nie jest tylko uwarunkowanie wynikające z dawnych czasów czy przyzwyczajeń, ale coraz częściej świadoma decyzja dobrze zarabiających: jedna osoba w rodzinie zarabia, druga chce i może zająć się przez dłuższy czas dziećmi. W ten sposób nie mamy dywersyfikacji przychodów i w zasadzie wszystko jest na barkach jednej osoby. Nikt się nad tym nie zastanawia dopóki wszystko działa.
Polisa w takiej sytuacji to tak naprawdę zabezpieczenie nie tyle siebie, co bliskich. I nie mówię tu o polisie na życie, ale również o różnych formach ubezpieczenia, które odciążą rodzinę finansowo, gdy np. główny żywiciel nie może pracować przez kilka miesięcy.
Chociaż polisy powinniśmy brać w dobrych czasach z myślą o tych gorszych, a nie a ostania chwilę i w związku z przygotowaniem się na kryzys… ale i tak moim zdaniem warto rozważyć ten temat i zastanowić się nad własną sytuacją.
Inwestycje w czasie kryzysu
Dostaję dziesiątki wiadomości z pytaniem „jak szybko zarobić na kryzysie”, „w co zainwestować w czasie kryzysu” – gdyby to było takie proste… Łapanie szybkich okazji (które z reguły są pozornymi okazjami) z reguły powiększa jedynie straty początkującego inwestora. Bessa (z którą mamy prawdopodobnie do czynienia na wielu rynkach) ma wiele pułapek, w tym chociażby odbicia, która są jedynie pozornymi sygnałami kupna.
W czasie kryzys kluczowa jest pozycja gotówkowa. Pomyślcie o tym tak: jeśli faktycznie mamy bessę i ceny różnych instrumentów będą jeszcze spadać, to co jest ważniejsze: trafienie w dołek czy posiadanie kapitału na kupno przecenionych instrumentów? Tłumaczyłem to w nagraniu o „kupowaniu, gdy leje się krew”.
Gdybym pisał ten tekst rok temu, z myślą jak przygotować się na kryzys jeszcze w czasie hossy, zapewne napisałbym więcej o dywersyfikacji walutowej (gdy dzieje się źle, kapitał ucieka w dolara i franka szwajcarskiego), złocie (które jest safa haven w drugiej fazie kryzysu) czy obligacjach. Jednak jesteśmy już w zupełnie innych realiach i spore ruchy cenowe już miały miejsce. Tracimy zatem cały bufor bezpieczeństwa wynikający z zainwestowania w coś wcześniej w ramach przygotowań do kryzysu.
Z kolei jeśli przeinwestujemy, kupimy jakieś instrumenty za wcześnie, stracimy w głupi sposób pieniądze, a w naszej sytuacji życiowej coś się mocno skomplikuje, to sytuacja zrobi się skrajnie dramatyczna – wyobrażacie sobie sytuacje sprzedawania akcji z dużymi stratami żeby uzupełnić poduszkę finansową? To powoduje jedynie frustrację i chęć późniejszego „odegrania się”. Rozmawiałem z setkami inwestorów i to nie są historie wymyślone, naprawdę takie błędy prowadzą do kolejnych, których skala jedynie rośnie.
- A jeśli chcesz poczytać więcej o inwestowaniu, to sięgnij śmiało po „Śladami Warrena Buffetta”
Ostatni dzwonek
Chciałbym się mylić, ale dla wielu osób (w tym zapewne dla niektórych czytelników tego bloga), problemy pojawia się w nadchodzących tygodniach. Niestety kryzys z jakim mamy teraz do czynienia jest jak domino w gospodarce. Niepracujące firmy to masowe zwolnienia, a wysokie bezrobocie to niższa konsumpcja, która znowu wpływa na niższą sprzedaż i problem firm… mógłbym tak wymieniać i wymieniać, bo dosłownie każda branża jest w mniejszy lub większy sposób poszkodowana – najważniejsza jest skala problemów.
Zobaczcie na małą skalę tego kryzysu – 2 tygodnie w USA. Tydzień temu ponad 3 mln ludzi składa wniosek o bezrobocie, w kolejnym tygodniu 6 mln. W Polsce nie mamy tak szczegółowego raportowania (no i nie co tydzień), więc skalę problemu zobaczymy w danych z dużym opóźnieniem.
U.S. JOBLESS CLAIMS AT RECORD 6.65M LAST WEEK AFTER 3.31M pic.twitter.com/4sNqEGcAWF
— *Walter Bloomberg (@DeItaOne) April 2, 2020
Jeśli nie masz zamiaru przygotować się na kryzys finansowy w swoim budżecie domowym i liczyć na to, że „jakoś to będzie”, to oczywiście Twój wybór. Jednak jeśli chcesz przygotować się do kryzysu, to jest duża szansa, że podziękujesz sobie za kilka tygodni za tę decyzję. W najgorszym wypadku poświęcisz kilka godzin na uporządkowanie swoich finansów i zbudowanie zabezpieczenia dla siebie i bliskich. To nie jest taki zły scenariusz, a jak już wspominałem kilka razy w swoich filmach – chciałbym się mylić i żebyśmy przeszli przez ten kryzys dużo lżej niż zakładam.
Niewiele możemy zrobić w kontekście światowej gospodarki walczącej ze skutkami pandemii. Możemy jednak skupić się na tym, na co faktycznie mamy wpływ, czyli jak przygotować się na kryzys finansowy w naszych budżetach domowych.